sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 33

Obudziłam się w jakiejś sali, podniosłam się i usiadłam na łóżku. Byłam zdezorientowana, kompletnie nie wiedziałam co się stało i dlaczego się tam znalazłam.
- Proszę się położyć, powinna pani odpoczywać- usłyszałam głos jakiejś, jak się później okazało, młodej pielęgniarki.
- Co się stało?- zapytałam zdziwiona.
- Zaraz poproszę lekarza, przyjdzie do pani i wszystko pani powie.
Już po chwili ujrzałam wchodzącego do sali lekarza.
- Dzień dobry- powiedział.
- Nie taki dobry... niech mi pan powie co się stało! To coś poważnego?- zapytałam ze zdenerwowaniem.
- Spokojnie, nie powinna się pani denerwować. Wszystko z panią w porządku, poza tym, że jest pani niedożywiona i najprawdopodobniej ma pani anemię.
Doktor poinformował mnie, że przeprowadzi jeszcze kilka badań. Gdy tylko lekarz poszedł, wyszłam z sali i poszłam na oddział, gdzie znajdował się Neymar, gdy weszłam do jego sali, zamarłam, chłopaka nie było na łóżku. Przekonana o najgorszym poszłam jak najszybciej do pokoju lekarskiego, żeby zapytać się co się stało. Poinformowano mnie o tym, że Ney z OIOM-u został przewieziony na normalną salę. Kamień spadł mi z serca. Zapytałam gdzie został przewieziony i od razu się tam udałam. Dotarłam na miejsce, wahałam się czy tam wejść, po chwili się zdecydowałam, powoli otwarłam drzwi i weszłam do środka. Zobaczyłam Neymara siedzącego na łóżku z opuszczoną głową, podeszłam do niego, usiadłam obok na łóżku, nawet nie spojrzał na mnie. Chwyciłam go za dłoń, zerknął na mnie i znów opuścił głowę.
- Przepraszam- powiedziałam po kilku minutach siedzenia obok niego i wstałam, chciałam wyjść stamtąd, jednak chwycił mnie za rękę.
- Poczekaj- powiedział ledwo słyszalnie.
- Neymar ja...
- Ty nie masz mnie za co przepraszać, to ja schrzaniłem, zraniłem cię, wiem o tym. Dopiero po fakcie uświadomiłem sobie, że to było głupie, tak cholernie tego żałuję. Kiedy zamieszkałaś z NIM myślałem, że szybko znalazłaś sobie pocieszenie. Pojechałem tam, zwyzywałem cię, ale później dotarło do mnie to, co on mi powiedział. Nie dość, że tak cię traktowałem , to zdradziłem cię, ty chciałaś odebrać sobie życie. Chciałaś się zabić przez takiego nic nie wartego człowieka jak ja... Wtedy, gdy pojechałem tam i chciałem z tobą porozmawiać, ty dałaś mi wyraźnie do zrozumienia, że nie chcesz mnie już więcej widzieć. Nie mogłem spać po nocach, nie mogłem darować sobie tego, że tak bardzo cię skrzywdziłem, chciałem się zabić. Żałuję, że mi się nie udało.- powiedział spokojnie, ja słuchałam uważnie to co mówi, po jego policzkach spłynęło kilka łez.
- Ja... nie wiem co mam ci powiedzieć. Chcę ci dać kolejną szansę, ale boję się, że to znowu się powtórzy.
- Alex, ja obiecuję, że coś takiego się już nigdy nie zdarzy. Nie zranię cię znów... Kocham cię.- powiedział i opuścił głowę.
- Ja.. ciebie też- powiedziałam po chwili, usiadłam obok niego, poczułam po chwili jak mnie obejmuje, wtuliłam się w niego, zaczęłam płakać, byłam bezradna, nie chciałam się z nim już kłócić, nie chciałam znów zostać sama. Posiedziałam z nim jakiś czas, później wróciłam do sali, gdzie wcześniej leżałam, pielęgniarka poinformowała mnie, że dostanę wypis i przekazała, żebym następnego dnia stawiła się na badanie.

*Kilka godzin później*
Po powrocie do domu, zasnęłam na kanapie, obudził mnie trzask drzwi, podniosłam się i tylko kątem oka zauważyłam Alexisa, który wbiegł po schodach na górę, chciałam z nim pogadać, jednak nie chciałam mu zawracać głowy, widziałam jaki był wkurzony, jednak nie dawało mi to spokoju. W końcu postanowiłam zebrać tyłek i powiedzieć mu o tym, że dałam Neymarowi drugą szansę. Gdy weszłam do pomieszczenia niepewnie zaczęłam rozmowę.
- Mam ci coś ważnego do powiedzenia... czemu ty się pakujesz?- zapytałam po chwili, gdy zauważyłam co on robi.
- Też muszę ci coś powiedzieć- odpowiedział i zmierzył mnie wzrokiem.
- Mów pierwszy- stwierdziłam.
- Wyjeżdżam do Londynu. Podpisałem kontrakt z...
- Jak to? Czemu mi nic nie powiedziałeś?- zapytałam rozżalona.
- Nie było o czym gadać, postanowiłem i wyjeżdżam. Miałaś mi coś do powiedzenia...- powiedział, nie rozumiałam jego decyzji, byłam na niego wściekła za to, że mi o tym wcześniej nie powiedział. Wybiegłam z pomieszczenia, pobiegłam do drzwi, ubrałam się i wyszłam zapłakana z domu. Szłam tak miastem, nagle zaczął dzwonić mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoniła Paulina, odebrałam.
- Słucham- powiedziałam ocierając łzy.
- Alex, czemu wtedy nie przyszłaś?- zapytała, słyszałam, że była zmartwiona.
- Mogę teraz przyjść? Pogadamy- stwierdziłam od razu. Pomyślałam, że warto byłoby z nią w końcu pogadać i wyjaśnić pewne rzeczy. Poza tym zbliżała się godzina mojej wizyty na badaniach. Wezwałam taksówkę, pojechałam do szpitala. Już po kilku minutach dotarłam na miejsce.

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje że nie będzie już żadnych komplikacji pomiędzy Neymarem i Alex i że niebawem do siebie wrócą ! Pozdrawiam i czekam na następny rozdział ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się pytam czemu Alexis jej nie powiedział że wyjezdza wcześniej?No ręce imi same opadają.Cieszę się bardzo że Alex i Neymar dali sobie drugą szanse:)
    mogłabyś mnie informować o nast rozdziałach?
    lucyandneymar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ja Ci mogę napisać? Rozdział cudowny, jak każdy zresztą! Tak! Dała drugą szansę <3 Czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń