Nadal nie przeszły mi zawroty głowy po spożytym wcześniej alkoholu,
trochę żałowałam tego, że jednak nie powstrzymałam się od wypicia takiej
ilości drinków.
Siedziałam na kanapie i myślałam o różnych
głupotach. Alexis poszedł się położyć a ja siedziałam jak kołek w
salonie, postanowiłam, że pasowałoby się odświeżyć, zdjęłam sukienkę,
tym sposobem byłam w samej bieliźnie, udałam się do łazienki, ale
jednego się nie spodziewałam. Nie spodziewałam się zderzenia w drzwiach z
półnagim właścicielem domu, znowu wylądowałam tyłkiem na ziemi. On
podał mi rękę i pomógł wstać, czułam że się rumienię, było mi tak
niesamowicie gorąco, jego widok w samych bokserkach przyprawił mnie o
zawroty głowy, myślałam, że tam po prostu walnę... znów. Chilijczyk
zaczął się śmiać, domyśliłam się, że moja mina była rozbrajająca.
- Przepraszam...
- Spoko... może powinienem się ubrać.
-
Jak dla mnie może być, tylko... dobra nieważne...- powiedziałam,
uśmiechnęłam się i weszłam do łazienki, oparłam się o drzwi i zaczęłam
głęboko oddychać, byłam trochę skrępowana zaistniałą sytuacją. Co też
mi przyszło do głowy żeby się rozbierać nie będąc jeszcze w łazience.
Zaczęłam nalewać wody do wanny, nalałam płynu do kąpieli, związałam
włosy w niesforny koczek i pozbyłam się zbędnych części garderoby.
Usłyszałam, że ktoś puka do drzwi, domyśliłam się że to Alexis,
przecież nikogo poza nami nie było w domu. Chwyciłam za ręcznik,
owinęłam się nim i otworzyłam drzwi.
- Podasz mi telefon?
- A widzisz tutaj jakiś telefon?
-
To nie wiem... jak gdzieś będziesz go widzieć to powiedz bo... tylko
mam nadzieję że go nie zgubiłem.- powiedział to w taki sposób, że po
prostu widziałam, że coś kombinuje.
- Jasne.- odpowiedziałam i
puściłam mu oczko, zamknęłam drzwi i zaczęłam zmierzać w kierunku wanny,
chciałam w końcu zanurzyć się w ciepłej wodzie i odprężyć, jednak znów
Alexis mi przerwał.
- Co znowu?- zapytałam po czym otworzyłam drzwi,
on stał za nimi uśmiechnięty, w jego oczach widziałam takie małe
iskierki... zupełnie tak jak wtedy, gdy Ney... Zastanawiałam się, czemu w
takim momencie pomyślałam akurat o nim.
Chilijczyk przybliżył się do
mnie, niepewnie ujął mój policzek i delikatnie pocałował, myślałam, że
serce za moment mi wyskoczy. Odwzajemniałam pocałunki, on całował coraz
bardziej zawzięcie, zaczęliśmy zmierzać w kierunku sypialni, w pewnym
momencie ręcznik, który miałam na sobie wylądował na ziemi, on podniósł
mnie, ja oplotłam go nogami w pasie, później oboje wylądowaliśmy na
łóżku.
Gdy było już po wszystkim leżałam wtulona w niego, on spał, a
ja rozmyślałam nad tym, co właśnie zrobiłam. Z jednej strony nie
żałowałam, bo nareszcie czułam się... kochana, po prostu brakowało mi mężczyzny u boku, brakowało mi kogoś, kto traktowałby mnie tak jak należy. Z drugiej jednak strony zaczynałam mieć wyrzuty sumienia,
że zdradziłam Neymara. Nie.... nie zdradziłam go, nie byliśmy już wtedy
parą, więc go nie zdradziłam... mimo to zadręczałam się coraz bardziej.
Ciężko
jednocześnie kochać dwie osoby. Neymar swoim zachowaniem doprowadził do
tego, że nie chciałam go znać, jednak cały czas kochałam go, tak bardzo
go kochałam, ale po pewnym czasie zauważyłam że mam kogoś, kogo
pokochałam chyba jeszcze bardziej od Brazylijczyka, w dodatku z
wzajemnością. Ciężko było mi dopuścić do wiadomości, że nie jestem z
Neymarem, po prostu przywiązałam się do niego, chyba za bardzo.
Rozmyślałam tak leżąc wtulona w piłkarza, nie wiem nawet kiedy zasnęłam.
Przebudziłam się rano tak koło 8, odwróciłam się i spostrzegłam
Alexisa śpiącego obok mnie, trochę się... przestraszyłam, bo po
prostu... tak jakoś dziwnie się z tym poczułam. Odskoczyłam od niego,
spadłam na podłogę, pociągnęłam za sobą kołdrę. Leżałam na ziemi kilka
minut i myślałam nad tym co stało się ubiegłej nocy. Trochę to do mnie
nie docierało. Po pewnym czasie podniosłam się z ziemi, owinęłam się
kołdrą, po czym odwróciłam się i w jednej chwili uświadomiłam sobie, że
Sanchez leży zupełnie... nagi. Patrzyłam się na niego chwilę.
- Ale
on ma zajebisty tyłek... w sumie... całą resztę też- pomyślałam,
uśmiechnęłam się pod nosem i udałam się do łazienki, oczywiście
zabierając ze sobą kołdrę. Wzięłam gorący prysznic, ubrałam się,
zrobiłam lekki makijaż, związałam włosy w wysoki kucyk i wyszłam z
łazienki. Znów zaliczyłam zderzenie z Alexisem, tym razem się nie
przewróciłam, ale... jeszcze się nie ubrał, podałam mu kołdrę, którą
trzymałam w ręce, on się zakrył, wyszczerzył się, ja tak samo. Pocałował
mnie, ja odwzajemniłam, ale znów się zagalopowaliśmy i... oderwałam się
od niego.
- Nie teraz, idę zrobić coś do jedzenia.- powiedziałam i wyszczerzyłam się.
- Okej- odpowiedział i odwzajemnił uśmiech.
Zjedliśmy wspólne śniadanie, później postanowiłam, że tego dnia znów wybiorę się z nim na trening, ale wezmę ze sobą jeszcze Stellę.
Idę się schować... ten rozdział to jedna wieeelka porażka :( wyszło zupełnie inaczej niż chciałam... no nic... mówi się trudno i pisze się dalej :P a co wy sądzicie o tym rozdziale? ;)
P.S. Wesołych Mikołajek :D Wiem, że mam spóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale, prawda? hehe :D Macie zjaranego Neymara xD
Zajebisty!!! *-* Przepraszam za wyrażenie ale inaczej nie da się tego opisać :D Alexis i jego tyłek ^^ Szkoda mi Al :/ Mam nadzieję, że będzie z Neymarem. A co do tego zdjęcia: Hahahahaha xd Zjarany Zbyszek xd Want What?! To się wytnie xd Dawaj szybko następny *-*
OdpowiedzUsuń* Wait kochane t9 :3 I love it xD
UsuńHehe :D Danke :*
UsuńJak mogłaś mi to robić :c jestem smutna ja chce Al i Neya :C
OdpowiedzUsuńWiem... jestem wredna ;c ale postaram się to Tb wynagrodzić ;) w kolejnym rozdziale rzecz jasna ;3
UsuńHahaah mam nadzieje :D
Usuń:D
UsuńWow!! Boski rozdział ;) Dodasz dzisiaj następny??
OdpowiedzUsuńDzięki :) dzisiaj już raczej nie dam rady, bo jeszcze muszę ogarnąć szkołę :/ ale nie mówię że nie :D może uda mi się jeszcze dziś napisać :)
UsuńOk :)
UsuńDawaj następny xd Ja się tutaj niecierpliwie :D
OdpowiedzUsuńDodałam ;)
Usuń