Gdy tylko wyszliśmy na dwór okazało się, że jest strasznie zimno, w końcu był grudzień, nie mogłam uwierzyć jak ten czas szybko zleciał. Pobiegłam szybko ubrać coś cieplejszego, Chilijczyk tak samo. Pojechaliśmy jeszcze po Stellę i już kilka minut później byliśmy na Camp Nou. Alexis poszedł do szatni się przebrać a ja z przyjaciółką udałam się na trybuny.
- Wy coś... no wiesz... ekhem?
- Nie coś ty...-odparłam zmieszana na podejrzenia dziewczyny.
- Przecież to widać... musieliście coś...
- Oj zamknij się kobieto...
- Czyli jednak było coś...- powiedziała po kilku minutach ciszy.
- Niech ci będzie...
- Aaa! Serio?
- Tak... serio.- odpowiedziałam przybijając facepalma.
- Jaki jest?
- Bez przesady... moja sprawa, nie będę ci mówić o takich rzeczach. ..
- Aż tak źle?- zapytała i się wyszczerzyła. Nic nie odpowiedziałam, tylko zmierzyłam ją wzrokiem, wstałam z ławki i udałam się do szatni, chciałam zmienić buty na korki, bo miałam zamiar zagrać z tymi kochanymi debilami. Bałam się tam wchodzić... bałam się, że oberwę czyjąś skarpetą... lub czymś innym, zdarzyło się to już kilka razy, więc wolałam dmuchać na zimne i weszłam tam z zamkniętymi oczami i zasłaniałam głowę rękoma. Tak jak się spodziewałam czekała tam na mnie niespodzianka. Mianowicie Marc Bartra ganiał za Leo po całym pomieszczeniu... w pewnym momencie się potknął i łapał tego co miał pod ręką... złapał akurat za spodenki Gerarda i po prostu mu je zdjął, Bogu dzięki, że miał majtole. Geri nie wiedział co się dzieje zdzielił Fabregasa w łeb, bo myślał, że to on, Fabsiu zaczął uciekać a Pique gonił za nim rozbawiony z opuszczonymi spodenkami. Stałam tam, opierałam się o ścianę i płacząc ze śmiechu przyglądałam się temu co oni wyczyniają. Później gdy ten totalny chaos się uspokoił podeszłam do mojej szafki w rogu i wyciągnęłam korki, zmieniłam obuwie i postanowiłam powoli zmierzać w kierunku boiska, jednak poczekałam na Alexisa i wraz z nim wyszliśmy na końcu. Stella zaczęła szaleć na ławce, gdy tylko zobaczyła mnie i chłopaka, machała do nas jak powalona, myślałam, że na prawdę padnę ze śmiechu widząc jej zachowanie. Po jakimś czasie rozpoczęliśmy mecz, tym razem byłam w drużynie z Sanchezem. W ostatnich minutach meczu chciałam podać mu piłkę, trochę przesadziłam i za mocno kopnęłam, nie wiem co zrobił, ale "odebrał" piłkę tak, że dostał prosto w czułe miejsce, po chwili padł na ziemię i zaczął się zwijać z bólu, jednocześnie się śmiejąc. Podbiegłam do niego.
- Przepraszam! Przepraszam! Nie chciałam...- zaczęłam gadać w kółko, bałam się o to, czy przypadkiem nic mu się poważnego nie stało przeze mnie.
- Teraz już git... yyyh.... bywało gorzej.
- Przepraszam...- wciąż powtarzałam, miotałam się ze zdenerwowania.
- Ej spokojnie.... nic mi nie jest... poza tym to moja wina bo... zagapiłem się...- powiedział, nawet nie wiem kiedy wstał, podszedł do mnie objął mnie od tyłu i oparł się brodą o moje ramię.
- Zagapiłeś się hmm? Na kogo?
- A jak myślisz, co?
- Nie wiem.... Na mnie?
- Nie kurdę... na świętego Mikołaja... jasne, że na ciebie- powiedział i zaśmiał się, ja tak samo. Staliśmy tak, on cały czas mnie obejmował a wszyscy patrzyli się na nas z miną typu "WTF?" . Skończyliśmy mecz, moja drużyna wygrała 4:1. Ja jako ostatnia wyszłam z szatni... nawet Sanchez mnie wyprzedził i ogarnął się szybciej ode mnie, nie wiem jakim cudem mu się to udało... ale się udało. Wyszłam z szatni i nie widziałam żywego ducha.
- Gdzie ich wywiało?- pomyślałam i wyszłam z budynku.
Przed stadionem nie było samochodu Alexisa.
- No świetnie!- powiedziałam pod nosem i chwyciłam za telefon, już chciałam dzwonić, jednak Stella mnie wyprzedziła, odebrałam.
- Co wy odwalacie? Mieliście na mnie czekać! Jak ja mam wrócić do domu co?- nawrzeszczałam na przyjaciółkę, bo jakoś nie bawiła mnie zaistniała sytuacja.
- Ej... wyluzuj... kojarzysz tą kawiarenkę niedaleko? Idź do niej, spotkamy się po drodze..
- Jasne...- powiedziałam zaraz po tym jak rozłączyłam się i wsadziłam telefon do kieszeni.
Gdy szłam w kierunku lokalu, który wskazała mi dziewczyna zaczął padać śnieg, ucieszyłam się, bo nie mogłam się doczekać białego puchu. Gdy zbliżałam się już na miejsce zderzyłam się ze Stell bo nie widziałam, że idzie z naprzeciwka, ona chyba też, zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili zebrałyśmy się do kawiarenki, czekała tam na mnie wielka niespodzianka. Mianowicie wszyscy chłopcy z drużyny stali naprzeciw drzwi i gdy tylko weszłam do budynku zaczęli śpiewać mi "100 lat" byłam zdziwiona, że zapomniałam o własnych urodzinach. Po chwili wszyscy zaczęli mi składać życzenia, później zdmuchnęłam świeczki na torcie, pomyślałam życzenie i pokroiłam smakołyk i każdy dostał swoją porcję. Zasiedliśmy do stolików, siedziałam obok Stell, Alexis i Marc siedzieli naprzeciwko nas. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, później gdy chłopcy poszli się "przewietrzyć" zostałam ze Stellą przy stoliku. Siedziałam obok przyjaciółki, która cały czas nadawała, gęba jej się nie zamykała, siedziałam tam i kładłam się ze śmiechu. Gdy tak siedziałyśmy usłyszałam, że ktoś wchodzi, byłam przekonana, że to Alexis i Marc, odwróciłam się i zobaczyłam kogoś, kogo się nie spodziewałam. Do lokalu, w którym odbywały się moje urodziny wszedł Neymar, był strasznie przygnębiony, wyglądał zupełnie jakby... płakał. Spojrzał na mnie, lekko się uśmiechnął i przywołał mnie, mimo tego, że czułam zdenerwowanie na niego poszłam. Wyszliśmy z budynku
- Hej.- powiedział zachrypniętym głosem.
- Czego chcesz?- zapytałam spokojnie.
- Chciałem ci złożyć życzenia... w końcu masz dzisiaj 19 urodziny.- powiedział i wręczył mi ozdobną torebeczkę.
- Taa... Dzięki...- powiedziałam i oddałam mu upominek.
- Wiesz... chciałem...
- Przeprosić? Myślisz że da się coś takiego wybaczyć?
- Alex ja... na prawdę wiem, że traktowałem cię okropnie. Bardzo tego żałuję... żałuję też tego, że cię zdradziłem... dopiero niedawno uświadomiłem sobie jak jesteś dla mnie ważna. Nie daję sobie bez ciebie rady... brakuje mi ciebie, cholernie mi ciebie brakuje, ale rozumiem to, że nie chcesz mnie znać...- powiedział to załamującym się głosem, gdy skończył ujrzałam łzę spływającą po jego policzku.
- Neymar ja... nie mogę ci dać kolejnej szansy... tak cholernie bym chciała tak zrobić ale nie mogę, bo wiem, że jeżeli jeden raz mnie zdradziłeś, to może się to powtórzyć... nie chcę znów cierpieć. A teraz pozwól, że wrócę do kawiarni do gości... Cześć.- powiedziałam, wyminęłam go i udałam się w stronę budynku.
Hej :) przepraszam, że wstawiam dopiero teraz, ale miałam problemy techniczne, które na szczęście już ogarnęłam ;)
Wybaczycie mi to hmm? :/ mam nadzieję :D
Cudowny! Stella jest zarąbista! :D Ney z Al mają się zejść,kumasz? Jak nie to kaput! :P Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńKumam xd Stella jest zarąbista, zgadzam się :D w 100% a nawet w 200% xD I dzięki za "komętasz" xD
UsuńTak dlugo czekać :P No wlasnie Ney i Al mają być razem !! :D
OdpowiedzUsuńPrzekonacie się czy będą :p aj tam... zobaczycie :D
UsuńMega <3 i Al ma byc z Neymarem xd
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
UsuńMiałam już zamiar do Ciebie dzisiaj wieczorkiem napisać w sprawie rozdziału, którego już się nie mogłam doczekać. :D
OdpowiedzUsuńI się w końcu doczekałam! Yes! :P
Co do rozdziału to oczywiście boski! Tylko wiesz... Ney i Al mają być razem! W następnym rozdziale proszę, aby byli parą. ^^
Muszą być no! I będą, prawda? :D
Kiedy będzie następny rozdział? <3
Dziękuję ♡ :D powinien niedługo się pojawić ;) chyba że znów mi wykrzaczy system i mi się wykasujerozdział ;-; miejmy nadzieję, że nie :p
UsuńAl i Ney muszą być razem! Nie musisz już w kolejnym rozdziale napisać ze bedą razem, bo to sensu nie ma. Pisz spokojnie K dobrze, a nie już teraz.
OdpowiedzUsuńJaacieeee.... Dopiero teraz miałam czas wejść i przeglądnąć wszystkie blogi ;-; MASAKRA. Ale, ale, wynagrodziłaś mi to i bardzo się uśmiałam xD Nawet nie mam siły na dłuższy komentarz, ale chcę jak najszybciej nowy rozdział! Słyszysz?! NOWY! XD Tak, wiem, że mnie kochasz <3 Także no, weny życzę i Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku! :>
OdpowiedzUsuńhttp://afternoonteaassociation.blogspot.com/
Dzięki :D Kocham Was wszystkie :D bo w końcu to Wy motywujecie mnie do roboty ^^
UsuńHej :) Zostałaś nominowana do Liebster Award przeze mnie. Więcej informacji pod tym linkiem --> http://hearts-are-breakable.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*