piątek, 17 października 2014

Rozdział 21


Następnego dnia mój stan był na tyle dobry, żebym mogła wrócić do domu. Czekając na wypis zadzwoniłam do Neymara, żeby po mnie przyjechał. Niedługo po tym byliśmy już w drodze do domu.
Przez całą drogę było mi niedobrze, bolała mnie głowa, czułam się okropnie. Chciałam pójść do swojego domu, ale Ney się uparł, żebym została u niego, żeby miał na mnie oko. Gdy tylko wysiadłam z auta poinformowałam go, że idę się położyć, tak też zrobiłam. Przez cały dzień krążyłam pomiędzy łóżkiem a łazienką. Ney cały czas wypytywał, co jest powodem moich nudności. Powiedziałam mu, że to przez tą kroplówkę, musiałam coś wymyślić, bo zamęczyłby mnie tymi pytaniami. W rzeczywistości sama nie wiedziałam co jest przyczyną mojego okropnego samopoczucia, na pewno nie było to przez tą kroplówkę. Zaczęłam myśleć, że jestem w ciąży. To byłoby najgorsze co mogło mnie spotkać. Około 18 udało mi się przekonać Neymara, żeby zajrzał do mojego domu i sprawdził, czy u chłopaków wszystko w porządku. Gdy tylko wyszedł zadzwoniłam do Pauliny i poprosiłam ją, żeby przyjechała do mnie, zgodziła się, ale powiedziała, że będzie za jakąś godzinkę, bo jest z Marciem na mieście. W międzyczasie ogarnęłam się trochę i poszłam do apteki po test ciążowy, później wróciłam do domu, byłam zniecierpliwiona nieobecnością przyjaciółki, nie wytrzymałam i postanowiłam sama zrobić test, udałam się do łazienki i… to były najdłuższe minuty w moim życiu, czekałam na wynik, w końcu minęło to kilka minut. Okazało się, że wynik był pozytywny. Byłam załamana, nie wiedziałam jak Ney na to zareaguje. Usłyszawszy dzwonek do drzwi podbiegłam je otworzyć.
- Hej Alex, co jest?
- Paula… ja jestem… w ciąży…- wydusiłam z siebie dławiąc się łzami.
- Al, spokojnie… Uspokój się, pogadajmy.- powiedziała i przytuliła mnie mocno.
- Paula, on mnie zostawi.
- Nie zostawi… Pamiętasz jak ja myślałam, ze Marc mnie zostawi jak mu powiem? Nie zostawił, teraz czekamy niecierpliwie na narodziny małego.
- Ale to Marc… Skąd wiesz, że Ney zareaguje tak samo? Zostawi mnie…
- Cholera! Mówisz jakbyś go nie znała. Al, on cię kocha ponad wszystko, myślisz, że przestanie tylko dlatego, że jesteś w ciąży? Poza tym to jeszcze nie widome na stówę, że tak jest. Jutro umówię cię do lekarza, który mnie prowadzi.
- Ok, kochana jesteś.- powiedziałam i przytuliłam ją mocno.- Ej! Czy ty powiedziałaś, że będziecie mieć syna?
- No… raczej… Miałam nie mówić ale palnęłam, tylko nie wypaplaj.
- Będę trzymać gębę na kłódkę… a masz jakieś imię?
- Nie… problem w tym, że nie mam…
- A co powiesz na Stefano?
- Wiesz, myślałam nad tym, ale sama nie wiem… W sumie… Czemu nie!
- No widzisz… Wystarczyło ze mną pogadać i już problemu nie ma.
- Dziękuję kochana. Dawaj obejrzymy jakiś film, czy coś. Rozchmurzysz się.
- Ok, co oglądamy?
- Dawaj jakąś komedię.
- Ok.
Cały wieczór spędziłam z przyjaciółką oglądając filmy, później Ney wrócił do domu, więc Paula stwierdziła, że czas na nią, po czym poszła do domu. Unikałam Neya, nie wiem czemu, może po prostu dlatego, że bałam się, że zauważy, iż coś przed nim ukrywam.



Hejka! Oddaję Wam kolejny rozdział :) Przepraszam, że taki króciutki, ale mimo wszystko mam nadzieję, że się spodobał :D
CZYTASZ= KOMENTUJESZ

5 komentarzy:

  1. O,jejuniu! Al w ciąży? Ney nic nie wie? :o Czekam na nn :) Świetny mośku :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam chwilkę, więc skomentuję ;)
    Kocham Twoje opowiadanie <3
    Rozdział cudowny :*
    Czekam na next. Mam nadzieję, że niedługo dodasz następny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję :) pracuję nad kolejnym, niedługo powinien być ;)

      Usuń
  3. .......
    .......


    ......
    SZYBKO XD ale fajnie napisane xd

    OdpowiedzUsuń