sobota, 13 września 2014

Rozdział 18

- Nie wiem… A co chcesz?- powiedziałem i przymrużyłem oczy, a ona się zaśmiała.
- Kompletnie nie mam pomysłu. Hmmm… może obczajmy jakiś film, albo coś?
- A może zagramy…
- Nieee, tylko nie to! Człowieku, wykończysz mnie z tym.- powiedziała i zdzieliła mnie poduszką.
- No ale miałaś mnie trochę podszkolić, więc…- odpowiedziałem i oddałem.
- No dobra, ale później obejrzyjmy jakiś film, co?- zrobiła smutną minkę i odłożyła poduszkę.
- Spoko, tylko jaki? Komedia, horror, albooo…- uśmiechnąłem się i uniosłem brew.
- Haha! Czyś ty zgłupiał?
- Nie. Czemu?- wyszczerzyłem się.
- Pfff… poszukam jakiejś komedii, horroru i czegoś specjalnie… dla ciebie.- puściła mi oczko, wyszczerzyła się i chwyciła laptop, zaczęła szukać filmów.
- Ty wiesz, że żartowałem z tym…- powiedziałem śmiejąc się, gdy zauważyłem, że zaczyna przeglądać filmy, które były… No w każdym bądź razie nie zaliczały się one do komedii, ani horrorów.
- Wiem, ale tak z ciekawości przeglądam.
- Bo już myślałem...
- Jaja sobie robię przecież.- powiedziała i zamknęła laptop.
Poleżeliśmy jeszcze chwilę w łóżku, pogadaliśmy, później wspólnie poszliśmy przygotować śniadanie, to znaczy Alex robiła śniadanie, a ja siedziałem i patrzyłem się na nią.
- Jeeejku, to ty mi się tak przyglądasz?- zapytała ze zdziwieniem.
- Po prostu… Chyba lepiej nie mogłem trafić- spojrzała na mnie pytająco- Nie dość, że jesteś niesamowicie ładna i… to jeszcze zajebiście grasz w nogę, w dodatku jak coś ugotujesz to normalnie…
Taka kobieta to wręcz ideał.
- Przestań, bo się zarumienię- zaśmiała się.- Nie przesadzasz troszkę?- dodała po chwili.
- Niby czemu?
- No bo… modelką to ja nie zostanę, a naleśniki to chyba każdy potrafi zrobić. No… z małymi wyjątkami- powiedziała i zaśmiała się.
- Tsaaa… Ty mi mów, a ja wiem swoje. Według mnie jesteś idealna.
-Nikt nie jest idealny, Ney, a nawet jeśli, to na pewno nie ja.- zmierzyła mnie wzrokiem i opuściła głowę.
- Oj… jesteś.- uśmiechnąłem się i przytuliłem ją.
 

[Jakieś 2 godziny później]
- No jaaaa! Nie wytrzymam, znów mnie ograłaś. Ja pierdzielę!- powiedziałem zirytowany.
- Nie bulwersuj się tak. Poza tym, idzie ci znacznie lepiej niż wcześniej.
- Ooo! Dobrze wiedzieć.
- Dawaj jeszcze jeden mecz.
- Nieee! Już mam dosyć.
- Sam chciałeś grać, a teraz się migasz?
-Jaki ma sens granie z tobą, skoro i tak zawsze wygrywasz?- powiedziałem z nadąsaną miną.
- Nie zawsze- odpowiedziała i założyła ręce.
- Dobra, jeszcze raz, ale daj mi fory, co?
- Niee maa! Jak się postarasz to może uda ci się wygrać.
- Ale przypał, nie sądziłem, że jestem taką lamą. Żeby dziewczyna mnie ograła?- powiedziałem śmiejąc się i przybiłem facepalma, Al spojrzała na mnie powstrzymując śmiech.
Rozegraliśmy kolejny mecz, który tym razem zakończył się remisem. Po chwili włączyliśmy jakąś komedię, ale nie obejrzeliśmy jej, bo zaczęła się burza.
- Kurw…- powiedziała Alex, ale nie dokończyła, bo wiedziała, że nie lubię jak przeklina. „ No bo do takiej ładnej dziewczyny to nie pasuje” i zgodzę się z tym, ale ona jakoś za szczególnie się tym nie przejmowała i czasami klęła jak najęta.
- Kurde… ta pogoda jest po prostu okropna!- powiedziała po chwili, usiadła obok mnie i wtuliła się we mnie.
- No wiem, to co robimy?
- Chyba zostaje nam siedzieć i umierać z nudów.- odparła zawiedziona.
- Ehm… niekoniecznie.- powiedziałem i zacząłem ją łaskotać, zaczęła się śmiać. Normalnie płakała już ze śmiechu, gdy przestałem spojrzała mi głęboko w oczy i się uśmiechnęła.  Zaczęła mnie całować, zdziwiłem się, ale odwzajemniałem każdy jej pocałunek. Naprawdę nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.



*Alex*
Po prostu nie mogłam uwierzyć w to, że odważyłam się to zrobić, bałam się tego, że coś spieprzę, że go rozczaruję, czy coś, ale poszło zdecydowanie lepiej niż przypuszczałam. Pocałowałam go, on odwzajemniał, później wylądowaliśmy w łóżku.
- To było… niesamowite.- powiedział Ney z uśmiechem na twarzy, gdy już było po wszystkim.
- Serio?- zapytałam niepewnie.
- Serio, nie wiedziałem, że… Jesteś aż tak dobra w tych sprawach.
- No to dobrze… ja też nie wiedziałam.- powiedziałam i odetchnęłam z ulgą, a on pocałował mnie w czoło.
Sporo czasu leżeliśmy w łóżku, rozmawialiśmy. Później dokończyliśmy oglądać tą nieszczęsną komedię. Około 1800 wrócili rodzice z Dominikiem. Po kolacji pomogłam się spakować Neyowi, bo następnego dnia miał samolot powrotny do Barcelony. Wieczorem zaczęliśmy oglądać jakiś film, ale oboje stwierdziliśmy, że zdecydowanie lepiej będzie porobić… coś innego.  







No i oddaję kolejny rozdział w Wasze ręce :D Mam nadzieję, że się spodobał choć trochę ;) Nie wiedzieć czemu mam straszną bekę, gdy wspomnę sobie ten rozdział xD  po prostu chyba nie potrafię sobie wyobrazić Neya w "takiej" sytuacji xD
 

2 komentarze:

  1. W końcu napisałaś :D Już myślałam,że się nie doczekam ;) Jak zwykle świetny,rozwaliło mnie to ogranie Neya :D Neymar lama xD Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D pracuję już nad kolejnym, powinien być niedługo ;)

      Usuń