Dojechaliśmy
już na miejsce, weszliśmy do budynku. Ney zaprowadził mnie do szatni, gdzie
jeszcze nikogo nie było. Siedzieliśmy sobie na ławeczce i gadaliśmy. Po kilku
minutach do szatni wszedł Marc, który uśmiechnął się na mój widok
-Cześć! Jak tam noga?.- zapytałam wskazując miejsce, gdzie wcześniej poparzyła go meduza.
- Już nie boli
Patrzeliśmy na siebie po czym wybuchliśmy śmiechem. Biedny da Silva nie wiedział o co chodzi, w końcu Bartra wytłumaczył mu wszystko co do słowa. Teraz i Neymar nabijał się z kumpla. Kilka minut później do szatni wparowali wszyscy kolesie z drużyny. Neymar przedstawił mnie, później wszyscy udaliśmy się na murawę. Usiadłam gdzieś z boku i obserwowałam poczynania chłopaków. Trening zleciał dosyć szybko. Stałam pod drzwiami do szatni, czekając na Neymara. Wszyscy wyszli już z szatni, tylko pan Bartra i pan da Silva zostali w środku. Stwierdziłam, że wejdę i sprawdzę, co tak długo im zajmuje.
Wyminęłam się w drzwiach z Marc’iem. Podeszłam do Neymara, objęłam go i dałam całusa, on odwzajemnił. Po chwili zaczął mówić.
- Gdzie chciałabyś się dziś wybrać?
- Jest mi to obojętne, ważne, że będę miała miłe towarzystwo.- uśmiechnęłam się i spojrzałam prosto w jego oczy. Jejku! Jakie on ma piękne paczadełka.- pomyślałam.
- Jeszcze się spakuję i możemy spadać
-Ok.
Wyszliśmy z szatni, wsiedliśmy do auta i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Okazało się, że skubaniec wymyślił spacer po Parc’u de la Ciutadella.
Tylko skąd on wiedział, że akurat tak
chciałabym się wybrać? Byłam wniebowzięta.-Cześć! Jak tam noga?.- zapytałam wskazując miejsce, gdzie wcześniej poparzyła go meduza.
- Już nie boli
Patrzeliśmy na siebie po czym wybuchliśmy śmiechem. Biedny da Silva nie wiedział o co chodzi, w końcu Bartra wytłumaczył mu wszystko co do słowa. Teraz i Neymar nabijał się z kumpla. Kilka minut później do szatni wparowali wszyscy kolesie z drużyny. Neymar przedstawił mnie, później wszyscy udaliśmy się na murawę. Usiadłam gdzieś z boku i obserwowałam poczynania chłopaków. Trening zleciał dosyć szybko. Stałam pod drzwiami do szatni, czekając na Neymara. Wszyscy wyszli już z szatni, tylko pan Bartra i pan da Silva zostali w środku. Stwierdziłam, że wejdę i sprawdzę, co tak długo im zajmuje.
Wyminęłam się w drzwiach z Marc’iem. Podeszłam do Neymara, objęłam go i dałam całusa, on odwzajemnił. Po chwili zaczął mówić.
- Gdzie chciałabyś się dziś wybrać?
- Jest mi to obojętne, ważne, że będę miała miłe towarzystwo.- uśmiechnęłam się i spojrzałam prosto w jego oczy. Jejku! Jakie on ma piękne paczadełka.- pomyślałam.
- Jeszcze się spakuję i możemy spadać
-Ok.
Wyszliśmy z szatni, wsiedliśmy do auta i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Okazało się, że skubaniec wymyślił spacer po Parc’u de la Ciutadella.
Przez jakiś czas zapomniałam o wszystkim co mnie trapi. Niestety nie pocieszyłam się tym stanem zbyt długo. Natrafiłam na mojego byłego chłopaka (Michała), który był tam z jakąś swoją nową zdzirą.
-No proszę, proszę. Kogo ja tu widzę? Znalazłaś sobie już jakiegoś przydupasa!
- Co cię to obchodzi? Przecież i tak nie jestem twoją dziewczyną. Zazdrosny jesteś?- powiedziałam mierząc go wzrokiem.
-O niego? Pfff… Chyba sobie jaja robisz! Jak on w ogóle wygląda. Do pięt mi nie dorasta! Z resztą idealnie pasuje do takiego paszteta jak ty!- kiedy tylko usłyszałam to co do mnie powiedział wyrwałam się z uścisku Neymara, który widząc jaka jestem wkurzona trzymał mnie jak najmocniej. Rzuciłam się na tego złamasa Michała i walnęłam mu z całej pety w mordę, krew popłynęła mu z nosa, a on po chwili wylądował na ziemi. Neymar podbiegł do mnie i odciągnął od niego. Dobrze, że zareagował, bo chyba bym go tam zabiła. Odeszliśmy od miejsca bójki i szybkim krokiem zmierzaliśmy w kierunku auta
-Przepraszam Ney, nie wiem co we mnie wstąpiło.- zatrzymałam się i spojrzałam na zdezorientowanego chłopaka. Przytulił mnie, wytarł łzę, która spłynęła mi po policzku. Było mi strasznie głupio, że odwaliłam coś takiego przy nim.
-Kto to w ogóle był?
-Mój były. Może po prostu nie rozmawiajmy o tym. Przepraszam cię, naprawdę.- wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
- Nic się nie stało, serio.
- Za każdym razem kiedy go spotkam, powie coś co kompletnie wyprowadza mnie z równowagi, ale naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Nigdy nikomu aż tak nie przywaliłam.- gdy to powiedziałam spojrzałam się na Ney’a a on się uśmiechnął i namiętnie mnie pocałował. Odwzajemniłam.
-Idziemy na plażę?
-Okej
Po jakimś czasie spacerowaliśmy już po Barcelonecie. Wiem, że to głupie, bo nie powinnam mówić praktycznie obcemu facetowi o moim dotychczasowym życiu, ale wyznałam wszystko Neymarowi i jakoś mi ulżyło. Sam mi powiedział, że gdyby był na moim miejscu to przywaliłby temu palantowi.
-Nie wiem jak taka fajna dziewczyna jak ty w ogóle zainteresowała się takim idiotą jak ten cały…
-Michał.- dokończyłam za niego bo widziałam że sprawia mu problem wypowiedzenie tego imienia.- Wiesz, że na początku myślałam, że jest świetnym chłopakiem, spędzał ze mną praktycznie cały swój czas, wspierał mnie w trudnych momentach, byliśmy razem prawie dwa lata. Po pewnym czasie zażądał ode mnie dowodu miłości, wiesz o co chodzi. Nie zgodziłam się, bo nie byłam gotowa, powiedział, że rozumie, ale później dowiedziałam się, że zdradzał mnie z moją najlepszą przyjaciółką. Przynajmniej myślałam, że jest moją przyjaciółką. Popadłam w depresję przez to, jak mnie traktował. Oczerniał mnie przed znajomymi. Chciałam się nawet zabić przez ich okropne traktowanie. Przeniosłam się do innej szkoły, gdzie znalazłam dwie nowe przyjaciółki- Zuzę, która ma na twoim punkcie fioła i Paulinę, która już niekoniecznie darzyła cię sympatią, ale jakoś się do ciebie przekonała.- Neymar spojrzał na mnie i się uśmiechnął ze zdumieniem, poczochrałam ręką jego fryzurę, a on się zaśmiał i zrobił dokładnie to samo, po chwili kontynuowałam.- Zuzia po jakimś czasie musiała się przeprowadzić i nasz kontakt się nieco pogorszył, ale nadal się spotykałyśmy. A z Pauliną jesteśmy jak papużki nierozłączki.- wreszcie skończyłam opowiadać o moim beznadziejnym życiu i poprosiłam, żeby i on coś o sobie opowiedział. Po długiej rozmowie poszliśmy do jakiegoś baru napić się czegoś. Zaczął dzwonić mój telefon, odebrałam. Dzwoniła Zuza
- Cześć Alex.- usłyszałam, smutek w jej głosie.
- Cześć kochana, co się stało? Płakałaś?
- Tak, słuchaj. Dzwoniłam do ciebie do domu i twoja matka powiedziała mi, że jesteś w Barcelonie. Mogłabyś mnie przenocować?
- Jasne, a co się stało?- zapytałam zmartwiona.
- Spotkajmy się, to ci wszystko wytłumaczę. Przyjedź pod mój hotel, adres wyślę ci sms’em.
-Ok.
Rozłączyłam się i powiedziałam Neymarowi o całej tej sytuacji.
- Słuchaj, przepraszam cię. Dzwoniła Zuza i powiedziała, że chce, żebyśmy się spotkały.
- Ale jak, to ona jest w Barcelonie?- zapytał zdziwiony
- No chyba tak, skoro chce się spotkać.
- Mogę pojechać z tobą, podwiozę was do domu.
- Nie chcę ci zawracać głowy.
- To naprawdę dla mnie nie problem. To jak?
-Ok, chodźmy.
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
Świetne czekam na next :* :*;)
OdpowiedzUsuń