niedziela, 31 sierpnia 2014
Rozdział 16
*Alex*
Obudziłam się koło 7 rano. Wstałam z łóżka cała zaspana i chciałam wybrać się do kuchni, przecierając oczy potknęłam się o coś… o kogoś. Potknęłam się o Neymara, który spał na podłodze.
Wylądowałam na jego klatce piersiowej, a on obudził się. Spojrzałam na niego, jego mina wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Prze… przepraszam- wyjąkałam.
- Nic się nie stało- patrzył na mnie cały czas, po chwili uśmiechnął się i pocałował mnie w czubek głowy. Podniosłam się z niego i poszłam do kuchni. Przy stoliku w kuchni siedział tata i właśnie kończył dopijać kawę, a mama kończyła zmywanie.
- Hej- powiedziałam cicho i pomachałam ręką w ich stronę.
- Cześć córciu.- powiedziała mama. – Jak się spało?- dodał po chwili tata puszczając mi oczko.
- Dzięki, nawet dobrze- odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam- Jedziecie gdzieś?- zapytałam po chwili namysłu.
- Jedziemy po prezent dla Dominika. Mogłabyś upiec ciasteczka? Bardzo byś mi tym pomogła- powiedziała mama.
- Jasne- odpowiedziałam i wzięłam łyka kawy, którą zaparzyłam przed chwilą.
- Dobra, przepis zostawiłam ci tutaj.- powiedziała i wskazała na karteczkę leżącą na blacie. Po czym oboje wyszli z pomieszczenia.
- Oki, poradzę sobie jakoś. Wiesz, że przepis na twoje ciasteczka znam na pamięć- powiedziałam i się zaśmiałam.
- No racja… Będziemy gdzieś tak około 11 w domu- krzyknęła mama, po czym usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Dopiłam kawę i poszłam do pokoju się przebrać w jakieś luźne ciuszki. Przy okazji zapytałam się Neymara, czy pomógłby mi w pieczeniu ciasteczek.
- Wiesz kochanie, mogę ci co najwyżej pomóc z jedzeniem ich. Przecież wiesz, że nie nadaję się do kuchni.- powiedział i wyszczerzył się.
- Masz rację- zaśmiałam się i pocałowałam go.
Udaliśmy się do kuchni, po czym zaczęłam szykować rzeczy na masę do ciasteczek. Wymieszałam wszystko i zaczęłam wykładać masę na blachę, przy czym cały czas karciłam Neymara, który ładował mi paluchy do miski z ciastem i cały czas się śmiał.
- Nie no jak z dzieckiem. Nie wpierdzielaj surowego ciasta bo cię będzie brzuch bolał!- powiedziałam i postukałam go w czoło.
- Oj tam, oj tam.- powiedział i zrobił głupawą minkę.
- Nie oj tam, oj tam, wiem co mówię.- spojrzałam w jego stronę i wstawiłam blachę do piekarnika.
Gdy wstałam Ney objął mnie w pasie i przyciągnął go siebie. Obróciłam się w jego stronę, on zaczął mnie namiętnie całować. Posadził mnie na blacie i przybliżył się do mnie jeszcze bardziej, zaczął mnie całować po szyi, jego ręce zawędrowały pod moją koszulkę, delikatnie gładził mnie po plecach, znów zaczął mnie całować, ale tym razem całował jakoś inaczej, z większą zawziętością. Byłam tak niesamowicie podniecona, że każdy jego dotyk mnie po prostu palił. Już zaczęłam mu zdejmować koszulkę, gdy usłyszałam czyjeś kroki. Oderwałam się od niego, spojrzał na mnie pytająco.
- Ktoś idzie- powiedziałam szeptem, po czym zeszłam z blatu i poprawiłam koszulkę, Ney zrobił to samo. Wyszłam z kuchni zamykając za sobą drzwi.
- Siema Alex!- powiedział Dominik po czym podszedł do mnie i przytulił się.
- Siemka młody. Najlepszego!- wyściskałam go, wycałowałam i wyszczerzyłam się.
- Dzięki.
- Jak było na imprezie?- zapytałam i próbowałam go powstrzymać, żeby nie wszedł do kuchni, gdzie siedział piłkarz.
- Nawet fajnie.- odpowiedział i spojrzał na mnie pytająco, bo torowałam drzwi do kuchni.
- A co porabiałeś w wakacje?
- Al, czemu nie chcesz mnie wpuścić?- zapytał i zaczął się śmiać.
- Piekę ciastka, poza tym…- zająknęłam się, bo nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Poza tym?- zmierzył mnie wzrokiem.
- Tam siedzi mój chłopak i … no wiesz- powiedziałam i przewróciłam oczami.
- Od kiedy ty masz chłopaka co? – znów się zaśmiał.
- No mam… Ej a powiedz mi… Lubisz Neymara co nie?
- No tak, ale co on ma do pieczenia ciastek i do twojego chłopaka, hmm?- zapytał zirytowany.
-No bo wiesz…. On właśnie siedzi w naszej kuchni.
- Nie żartuj sobie ze mnie i wpuść mnie nooo!- powiedział z wyraźnym zdenerwowaniem.
- Proszę bardzo! Tylko się nie przewróć z wrażenia.- powiedziałam, uśmiechnęłam się i odsunęłam się od drzwi. Dominik je otworzył i stanął jak wryty, gdy zobaczył, że rzeczywiście w naszej kuchni siedzi Neymar.
- Może się tak przywitasz czopie? – powiedziałam do Dominika i poczochrałam go po głowie.
Chłopcy zaczęli gadać a ja poszłam do pokoju sprawdzić maila, bo dawno tego nie robiłam. Włączyłam laptopa i po chwili na skype zadzwoniła do mnie Paula.
- Cześć, i jak tam? Co powiedział lekarz?
- Hej. No właśnie ja w tej sprawie do ciebie dzwonię.- powiedziała ze smutkiem.
- Coś nie tak?
- Z dzieckiem wszystko ok, ale nie wiem jak powiedzieć Marcowi, że jestem w ciąży.
- Po prostu mu to powiedz. Zadzwoń do niego, umów się z nim i powiedz mu to…
- A jak mnie zostawi?
- Oj nie przesadzaj, wiesz, że cię kocha i nie zrobi tego.
- Masz rację.
- Nie przejmuj się.
- A jak tam u was?
- Nawet ok, rodzice nawet polubili Neya.
- To się cieszę. Dobra ja już kończę, powiem jak poszło.
- Dobra, trzymaj się.
Zakończyłam rozmowę z Pauliną i poszłam wyciągnąć ciasteczka, które właśnie się upiekły.
[Kilka godzin później]
Wróciliśmy do domu po meczu, który rozegraliśmy z kilkoma kolegami Dominika.
- Jeszcze raz cię przepraszam, to było niechcący- powiedział Ney ze smutną miną.
- Nic się nie stało, serio. Przecież nie pierwszy i coś czuję, że nie ostatni raz zebrałam piłką w łeb.
- Jak coś by ci się stało to bym sobie nie wybaczył.
- Oj przestań już, przecież ci mówię, że nic mi nie jest- powiedziałam, pocałowałam go i przytuliłam.
Przebraliśmy się, później poszliśmy na kolację. Siedzieliśmy już przy stole, postanowiłam wreszcie pogadać z rodzicami, bałam się jak zareagują, ale w końcu przecież i tak musieli się dowiedzieć.
No i mamy koleeejnyyy :3 Jak się podoba? :D Jak myślicie? Co Al ma do powiedzenia swoim rodzicom? :P
Mam dla Was jeszcze krótką informację ;)
Po rozpoczęciu roku szkolnego posty na moim blogu będą się pojawiać gdzieś tak co tydzień, góra dwa, w weekendy :)
Macie tu jeszcze fotkę Neymara :D Niesamowicie się jaram tym zdjęciem :D Me gusta :3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział. Mam nadzieje że Alex nie będzie w ciąży. Mam też nadzieje że Marc nie zostawi Pauli. Nie mogę doczekać się kolejnego i mam nadzieje że Al nie będzie w ciąży. :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co ma do powiedzenia swoim rodzicom :)
Aha, taka informacja dla Ciebie :) :
Będę czytała Twoje opowiadanie, ale z powodu czasu nie będę mogła komentować. Rozumiesz: szkoła itd. ... Jak znajdę czas to na pewno skomentuję, ale to tylko zależy od mojego wolnego czasu, którego teraz będę miała o wiele mniej. :)
Jasne, rozumiem, nie pogniewam się przecież :D
UsuńOna powie rodzicom że jest w ciąży XDDDD
OdpowiedzUsuńBo ten nejkalmar ją zgwałcił przez sen XD
OdpowiedzUsuń