piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 15

Zaraz będziemy na miejscu. Tylko mi się tam nie przewróć- powiedziałam do Ney’a, który był wyraźnie przestraszony wizją spotkania z moją rodziną.
- Postaram się.
- Tylko nie zapominaj, że to był twój pomysł, żeby tutaj ze mną przylecieć, mogłeś wcześniej o tym pomyśleć- zaśmiałam się a on spiorunował mnie wzrokiem.
- A jak… jak mnie nie polubią?- powiedział ze smutną miną i opuścił wzrok.
- Oj przestań, znam swoich rodziców i wiem, że skoro ja cię pokochałam to oni na pewno cię polubią. Nawet jeśli, to nie mają wyboru.- uśmiechnęłam się cwaniacko i pocałowałam go.
- Może masz rację- głośno westchnął i pocałował mnie w policzek.
- Zobaczysz, nie będzie tak źle- uśmiechnęłam się do niego i znów go pocałowałam.
Dojechaliśmy już na miejsce, zapłaciłam za kurs. Ney pomógł mi wnieść bagaże, później przywitaliśmy się z moimi rodzicami, którzy początkowo nie byli zbytnio zadowoleni z przyjazdu piłkarza, ale jakoś się do niego przekonali, przynajmniej tak myślałam. Poszłam przygotować z mamą kolację, a tata miał nakryć do stołu. Gdy byłam z mamą już na osobności zaczęłyśmy rozmawiać. Chociaż to była bardziej sprzeczka nić rozmowa.
- Alex, czemu on w ogóle z tobą przyjechał?
- Nie wiem, chciał przyjechać, ja próbowałam go odwieść od tego pomysłu, ale się uparł i…
- Nie podoba mi się ten chłopak…
- Niby co w nim jest takiego złego, co?
- To, że jest piłkarzem. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki. A co jeśli on cię wykorzysta i zostawi?
- Nie ma to jak oceniać ludzi po stereotypach…  Myślisz, że jak jest piłkarzem, to od razu jest skończonym dupkiem?
- Alex! Do cholery! Jeszcze wspomnisz moje słowa, wykorzysta cię i zostawi a ty znowu będziesz cierpieć!
- On taki nie jest! Nie znasz go! Naprawdę bardzo mi pomógł, ale ty tego nie zrozumiesz! Od razu stawiasz go na straconej pozycji.
- Niby w czym tak bardzo ci pomógł, co?
- Uratował mnie…- łza spłynęła mi po policzku, na wspomnienie, że prawie zostałam zgwałcona. Usiadłam przy stole i schowałam twarz w dłonie.
- Od… czego?- zapytała  już spokojnie, widząc, że chyba rzeczywiście musiało stać się coś poważnego.
- Dzień po przylocie do Barcelony byłam na imprezie, wtedy… jakiś chłopak próbował mnie… zgwałcić, a Neymar mnie uratował- z trudnością wydusiłam to z siebie. Przytuliłam się do mamy, która była w niezłym szoku, po tym, co jej powiedziałam.
- Przepraszam córciu, nie wiedziałam.
- Proszę cię, spróbuj go zaakceptować.
- Dobrze, a teraz idź sprawdzić czy ojciec nakrył do stołu.
- Ok.
Poszłam do jadalni sprawdzić, czy tata już przyszykował stół. Rzeczywiście stół był już gotowy, a tata częstował Ney’a nalewką, którą sam zrobił.
-  Eeej tatuś, co ty robisz?- zaśmiałam się
- Ćśś… żeby mama nie kapnęła- powiedział szeptem.
- Ok, ale dawaj trochę- powiedziałam szczerząc się, po czym tata podał mi kieliszek z trunkiem.
- Dobra, to może pójdę wam w czymś pomóc? Czy coś…- wtrącił Neymar, który był trochę zakłopotany tym, że dał się namówić do spróbowania nalewki. W drodze do kuchni zaczął mi się tłumaczyć.
- Ej, naprawdę nic się nie stało. Wiem, że tata ma niezły dar przekonywania, więc nie musisz się tłumaczyć.
- Ale, muszę powiedzieć szczerze, że dobra nawet ta nalewka- zaśmiał się, tak samo jak ja.
Neymar pomógł trochę przygotowywać kolację. Później wszyscy zasiedliśmy przy stole. Mama nawet się przekonała do niego, ale po dłuuugiej rozmowie. Po jego wyrazie twarzy dało się zauważyć, że czuł się niekomfortowo, przez pytania, które zadawała mu moja rodzicielka. Poszłam pozmywać po kolacji. Gdy mama weszła do kuchni, żeby mi pomóc, powiedziała coś, czego kompletnie bym się po niej nie spodziewała.
- Ok, już skończyłam. Idę zaścielić łóżko dla Neymara.
- Po co?
- Jak to po co? Musi przecież gdzieś spać.- zapytałam ze zdziwieniem.
- Już uszykowałam wam łóżko… w twoim pokoju.
- Aha… dzięki.- wydusiłam z siebie. Byłam w lekkim szoku, dlatego, że mama dawniej nie dopuszczała myśli, że mogłabym spać z facetem w jednym łóżku, no ale coś się jej nagle odmieniło. Nie spodziewałam się, że będę musiała spać z Ney’em razem, bo nawet jak nocowałam u niego, to spaliśmy osobno.
- No nic… Pomyśl, że to tak jak nocowanie z przyjaciółką, a ta przyjaciółka to tylko niesamowicie przystojny Brazylijczyk, który… Alex, Alex, Alex… spokooojnie, przecież nie musisz z nim od razu… - wzięłam głęboki oddech i weszłam z uśmiechem na twarzy do pokoju, gdzie siedział Ney. Gdy tylko zobaczył, że weszłam do pomieszczenia zaklepał miejsce obok siebie. Położyłam się obok niego i obejrzeliśmy jakiś film, później Ney zasnął, a ja nie mogłam zmrużyć oka, bo po prostu czułam się strasznie nieswojo leżąc obok niego. Chwyciłam swoją poduszkę i jakiś pierwszy lepszy koc i położyłam się na podłodze.
- Od razu lepiej- pomyślałam i odetchnęłam. Zasnęłam praktycznie od razu, gdy się położyłam.

*Ney*
Obudziłem się w środku nocy, Alex nie było obok mnie. Rozejrzałem się po pokoju, zdziwiłem się trochę, gdy zobaczyłem dziewczynę, która spała na podłodze. Podniosłem ją i lekko położyłem na łóżku, a sam zająłem jej miejsce na podłodze.



 


No i zgodnie z obietnicą mamy kolejny ;) Trochę zanudzam, ale mam nadzieję, że wybaczycie :)

5 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział <3
    Fajnie, że jej mama się przekonała do Ney'a ;)
    Mnie nie zanudziłaś, wręcz przeciwnie - z przyjemnością czytałam ten rozdział :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, cieszę się, że jednak nie zanudziłam :D

      Usuń
  2. Fajne opowiadanie, zostanę na dłużej i czekam na kolejny rozdział! :D Zapraszam do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tata Alex najlepszy :) Świetny. Nie mogę doczekać się następnego. :D

    OdpowiedzUsuń