Obudziłam się o 1000 i napisałam sms’a do
Neymara.
- Dzień dobry!
- Jak się spało? :*
-Dobrze, a tobie? :*
-Nie mogłem zasnąć :<
-Czemu?
-Bo myślałem o tobie <3
- <3
- Przyjdziesz dzisiaj?
- Jasne, może być o 19? Zagramy, może później obejrzymy jakiś film, co ty na to? ;)
- Ok, nie mogę się doczekać.
- Ja też. Do zobaczenia :>
Wstałam i poszłam się ubrać. Założyłam przewiewną kremową sukienkę nad kolano, na wąskich ramiączkach. Pomalowałam paznokcie na taki sam kolor, żeby pasował do mojego stroju. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie coś do jedzenia, później zaparzyłam kawę i usiadłam wygodnie na kanapie w salonie. Czytałam jakiś portal plotkarski i moim oczom ukazał się artykuł, który mówił o nowej „zdobyczy” pana Santosa. Śmiać mi się chciało, bo ta informacja była wyssana z palca, przecież nie byłam jego dziewczyną… bardziej przyjaciółką. W końcu nie dał mi wystarczająco do zrozumienia, że chce ze mną być. Przynajmniej ja odnosiłam takie wrażenie.
- Co tam czytasz?- zapytała Paulina, która właśnie zeszła na dół.
- A... ploteczki na swój temat.- zaśmiałam się.- W ogóle jak było?- dodałam po chwili namysłu.
- O czym mówisz?
- No przecież Marc był u nas… u ciebie.- puściłam jej oczko.
- A no tak! Było… później ci opowiem- stwierdziła, bo obie zauważyłyśmy Marc’a, który właśnie zszedł po schodach. No oczywiście, że był w samych bokserkach! Bo jakby inaczej…
- Ooo! Cześć Al.- powiedział ze zdziwieniem, był strasznie zaskoczony, tym, że mnie widzi.
-Hej. No to jesteśmy kwita.- zaśmiałam się i odwróciłam wzrok od niego.
-Ubierz się w coś!- powiedziałyśmy w tym samym momencie z Paulą.
- Okeeej… zaraz wracam- powiedział i wszedł z powrotem na górę.
Kiedy czekałyśmy na chłopaka Paulina opowiedziała mi wszyściutko z ubiegłej nocy.
- No to nieźle.- powiedziałam, będąc pod wrażeniem słów przyjaciółki.
- A jak tam u Neymara?
- Byłam wczoraj u niego i działo się spooooroo…- powiedziałam i parsknęłam śmiechem.
- Co zrobił?
- Dużo by gadać. Najpierw zaliczył glebę w łazience i ma rozwalone czoło a później glebnął w kuchni i stłukł sobie kolano, a poza tym… ograłam go w fifę i…- zaśmiałam się- Zapomniałam o najlepszym!- kontynuowałam śmiejąc się- Ney wczoraj po kąpieli wyszedł z łazienki w samym ręczniku i niechcący go zrzucił i stał przede mną zupełnie… -westchnęłam i przewróciłam oczami.
- No nieźle!- rzuciła i obie aż płakałyśmy ze śmiechu. Nie było to jakoś szczególnie zabawne, ale my jako przyjaciółki zawsze miałyśmy jakieś odchyły od normy.
- Z czego się tak śmiejecie dziewczyny?- powiedział Bartra, który właśnie zszedł do salonu . Momentalnie się uspokoiłyśmy.
- Z niczego… nie zwracaj na nas uwagi.- powiedziałam i wstałam, bo właśnie dzwonił mi telefon, poszłam do mojej sypialni i odebrałam. Dzwonił oczywiście Ney.
- Hej, wiesz co… Nici z naszego spotkania we dwoje, bo przyjeżdża mój kumpel. Kurde nie powiedział mi wcześniej, że mnie odwiedzi i… głupio wyszło.- powiedział niezbyt wesołym głosem.- Jak chcesz to mogę cię z nim poznać.- dodał po chwili.
- Jasne, nie pogniewam się. Najwyżej zagramy we troje.
- Oookej- powiedział i zaśmiał się.
- To do zobaczenia, trzymaj się.
- Narka.
Skończyłam rozmowę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Alex idziesz z nami na miasto?- powiedziała Paulina.
- Nie wiem, nie chcę wam przeszkadzać.
- Nie będziesz przeszkadzać idą z nami jeszcze chłopcy z drużyny.
- Dobra, kiedy idziecie?
- Już możemy wychodzić.
- Ok.
Po kilku minutach szliśmy już przez park razem z Sanchezem i Tello, którzy ewidentnie byli zainteresowani moją osobą. Po pewnym czasie Tello zaczął się do mnie dowalać, wypominał mi ten pocałunek na imprezie u Marc’a.
- Człowieku nie wiem o co ci w ogóle chodzi!- uniosłam głos i odepchnęłam go od siebie.
- Ej, ej! Spokojnie. Może wpadniesz później do mnie to pomogę ci się rozluźnić- powiedział i złapał mnie za tyłek, odwróciłam się i strzeliłam mu z liścia. Szybko oddaliłam się od niego, po chwili dołączył do mnie Sanchez i próbował jakoś do mnie zagadać, ale nie za dobrze mu to wychodziło.
- Nie przejmuj się nim, najpierw robi, później myśli.
- Taaa…
- Możeee… umówimy się na kawę, czy coś?- zapytał niepewnie i objął mnie.
- Sama nie wiem.
- Czemu? Coś ze mną nie tak?- zapytał zdziwiony.
- Nie.
- To w czym problem?
-Po prostu, mam chłopaka.
- Niech zgadnę, Neymar?
- Dokładnie.
- Ten to ma szczęście- powiedział pod nosem.
-Słucham?
- Eee… nic, nic.
Chodziliśmy po mieście prawie przez cały dzień. Później Marc wpadł do nas na chwilę, bo koniecznie chciał się ze mną zmierzyć w fifie. Jak myślicie, kto wygrał? Nooo… tym razem nikt. Było 2:2, ale Bartra i tak był pod ogromnym wrażeniem moich umiejętności.
- Dobra kochani, ja się już będę zbierać, bo jestem umówiona. Marc, miło się grało, musimy kiedyś powtórzyć.- powiedziałam i przybiłam mu piątkę i poszłam na górę się przebrać. Założyłam czarne legginsy, szarą bokserkę i balerinki tego samego koloru co bluzka. Byłam pod domem Neymara z dziesięciominutowym spóźnieniem. Zadzwoniłam do drzwi, po chwili mi otworzył.
- Hej, przepraszam za spóźnienie.- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Nic się nie stało.- uśmiechnął się, objął i zaprowadził do salonu. Moim ukazał się nikt inny jak Gusttavo Lima.
- Dzień dobry!
- Jak się spało? :*
-Dobrze, a tobie? :*
-Nie mogłem zasnąć :<
-Czemu?
-Bo myślałem o tobie <3
- <3
- Przyjdziesz dzisiaj?
- Jasne, może być o 19? Zagramy, może później obejrzymy jakiś film, co ty na to? ;)
- Ok, nie mogę się doczekać.
- Ja też. Do zobaczenia :>
Wstałam i poszłam się ubrać. Założyłam przewiewną kremową sukienkę nad kolano, na wąskich ramiączkach. Pomalowałam paznokcie na taki sam kolor, żeby pasował do mojego stroju. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie coś do jedzenia, później zaparzyłam kawę i usiadłam wygodnie na kanapie w salonie. Czytałam jakiś portal plotkarski i moim oczom ukazał się artykuł, który mówił o nowej „zdobyczy” pana Santosa. Śmiać mi się chciało, bo ta informacja była wyssana z palca, przecież nie byłam jego dziewczyną… bardziej przyjaciółką. W końcu nie dał mi wystarczająco do zrozumienia, że chce ze mną być. Przynajmniej ja odnosiłam takie wrażenie.
- Co tam czytasz?- zapytała Paulina, która właśnie zeszła na dół.
- A... ploteczki na swój temat.- zaśmiałam się.- W ogóle jak było?- dodałam po chwili namysłu.
- O czym mówisz?
- No przecież Marc był u nas… u ciebie.- puściłam jej oczko.
- A no tak! Było… później ci opowiem- stwierdziła, bo obie zauważyłyśmy Marc’a, który właśnie zszedł po schodach. No oczywiście, że był w samych bokserkach! Bo jakby inaczej…
- Ooo! Cześć Al.- powiedział ze zdziwieniem, był strasznie zaskoczony, tym, że mnie widzi.
-Hej. No to jesteśmy kwita.- zaśmiałam się i odwróciłam wzrok od niego.
-Ubierz się w coś!- powiedziałyśmy w tym samym momencie z Paulą.
- Okeeej… zaraz wracam- powiedział i wszedł z powrotem na górę.
Kiedy czekałyśmy na chłopaka Paulina opowiedziała mi wszyściutko z ubiegłej nocy.
- No to nieźle.- powiedziałam, będąc pod wrażeniem słów przyjaciółki.
- A jak tam u Neymara?
- Byłam wczoraj u niego i działo się spooooroo…- powiedziałam i parsknęłam śmiechem.
- Co zrobił?
- Dużo by gadać. Najpierw zaliczył glebę w łazience i ma rozwalone czoło a później glebnął w kuchni i stłukł sobie kolano, a poza tym… ograłam go w fifę i…- zaśmiałam się- Zapomniałam o najlepszym!- kontynuowałam śmiejąc się- Ney wczoraj po kąpieli wyszedł z łazienki w samym ręczniku i niechcący go zrzucił i stał przede mną zupełnie… -westchnęłam i przewróciłam oczami.
- No nieźle!- rzuciła i obie aż płakałyśmy ze śmiechu. Nie było to jakoś szczególnie zabawne, ale my jako przyjaciółki zawsze miałyśmy jakieś odchyły od normy.
- Z czego się tak śmiejecie dziewczyny?- powiedział Bartra, który właśnie zszedł do salonu . Momentalnie się uspokoiłyśmy.
- Z niczego… nie zwracaj na nas uwagi.- powiedziałam i wstałam, bo właśnie dzwonił mi telefon, poszłam do mojej sypialni i odebrałam. Dzwonił oczywiście Ney.
- Hej, wiesz co… Nici z naszego spotkania we dwoje, bo przyjeżdża mój kumpel. Kurde nie powiedział mi wcześniej, że mnie odwiedzi i… głupio wyszło.- powiedział niezbyt wesołym głosem.- Jak chcesz to mogę cię z nim poznać.- dodał po chwili.
- Jasne, nie pogniewam się. Najwyżej zagramy we troje.
- Oookej- powiedział i zaśmiał się.
- To do zobaczenia, trzymaj się.
- Narka.
Skończyłam rozmowę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Alex idziesz z nami na miasto?- powiedziała Paulina.
- Nie wiem, nie chcę wam przeszkadzać.
- Nie będziesz przeszkadzać idą z nami jeszcze chłopcy z drużyny.
- Dobra, kiedy idziecie?
- Już możemy wychodzić.
- Ok.
Po kilku minutach szliśmy już przez park razem z Sanchezem i Tello, którzy ewidentnie byli zainteresowani moją osobą. Po pewnym czasie Tello zaczął się do mnie dowalać, wypominał mi ten pocałunek na imprezie u Marc’a.
- Człowieku nie wiem o co ci w ogóle chodzi!- uniosłam głos i odepchnęłam go od siebie.
- Ej, ej! Spokojnie. Może wpadniesz później do mnie to pomogę ci się rozluźnić- powiedział i złapał mnie za tyłek, odwróciłam się i strzeliłam mu z liścia. Szybko oddaliłam się od niego, po chwili dołączył do mnie Sanchez i próbował jakoś do mnie zagadać, ale nie za dobrze mu to wychodziło.
- Nie przejmuj się nim, najpierw robi, później myśli.
- Taaa…
- Możeee… umówimy się na kawę, czy coś?- zapytał niepewnie i objął mnie.
- Sama nie wiem.
- Czemu? Coś ze mną nie tak?- zapytał zdziwiony.
- Nie.
- To w czym problem?
-Po prostu, mam chłopaka.
- Niech zgadnę, Neymar?
- Dokładnie.
- Ten to ma szczęście- powiedział pod nosem.
-Słucham?
- Eee… nic, nic.
Chodziliśmy po mieście prawie przez cały dzień. Później Marc wpadł do nas na chwilę, bo koniecznie chciał się ze mną zmierzyć w fifie. Jak myślicie, kto wygrał? Nooo… tym razem nikt. Było 2:2, ale Bartra i tak był pod ogromnym wrażeniem moich umiejętności.
- Dobra kochani, ja się już będę zbierać, bo jestem umówiona. Marc, miło się grało, musimy kiedyś powtórzyć.- powiedziałam i przybiłam mu piątkę i poszłam na górę się przebrać. Założyłam czarne legginsy, szarą bokserkę i balerinki tego samego koloru co bluzka. Byłam pod domem Neymara z dziesięciominutowym spóźnieniem. Zadzwoniłam do drzwi, po chwili mi otworzył.
- Hej, przepraszam za spóźnienie.- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Nic się nie stało.- uśmiechnął się, objął i zaprowadził do salonu. Moim ukazał się nikt inny jak Gusttavo Lima.
Byłem strasznie wkurzony tym, że Lima nie zapowiedział się wcześniej, tylko postawił mnie przed faktem dokonanym. Nie mogłem mu odmówić, bo w końcu to mój kumpel, ale ten wieczór chciałem spędzić z Alex, która na szczęście zgodziła się na to, żebym mu ją przedstawił. Kiedy przyszła poznałem ją z Gusttavo, chyba wpadła mu w oko, bo wgapiał się w nią jak w obrazek, na szczęście bez wzajemności. Kiedy wyszła do łazienki zaczęliśmy gadać.
- Staaary, ale dupę wyrwałeś!- powiedział podekscytowany.
- Taaa- burknąłem.
- Jaka jest? No wiesz…
- Nie wiem
- Jak to nie wiesz?
- No nie! Przecież ci mówię.
- Nie wierzę, że jeszcze jej nie stuknąłeś.
- Nie twoja sprawa!- przecedziłem przez zęby.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Neymarem?- powiedział udając przerażenie.
- Po prostu, widzę w niej coś więcej niż „ niezłą dupcię”.
- Mhmm, już to widzę.
- No ok, wiesz, że chciałbym, ale ona jeszcze nie…- no rzesz k*rwa. Wygadałem się, ale ze mnie kretyn.
- No nieee! Nie gadaj, że… taka laska? Serio?- pytał się mnie z ogromnym zdziwieniem
- Mhmm.- mruknąłem i opuściłem wzrok, a kumpel cały czas gapił się na mnie z niedowierzaniem.
- To jak? Gramy?- powiedziała Al, która właśnie pojawiła się w salonie. Miałem nadzieję, że nie słyszała naszej rozmowy, starałem się ukryć przed nią, że coś jest nie tak, ale kapnęła się.- Coś się stało?- dodała po chwili, widząc moją minę.
- Niee… trzymaj- podałem jej pada i zaczęliśmy grać.
Rozegraliśmy partyjkę we troje i nareszcie nadszedł upragniony przeze mnie moment. Gusttavo stwierdził, że już na niego czas i zebrał dupę w troki.
*Alex*
Już miałam dosyć grania w tę cholerną fifę, ale obiecałam Ney’owi, więc musiałam dotrzymać słowa. W dodatku Lima zaczął mnie drażnić, bo cały czas, gdy była okazja to mi się przyglądał, kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
- No nareszcie sami!- powiedział Santos z ogromną radością, przekręcając klucz w drzwiach. Nie ogarniałam tego chłopaka. Wolał spędzić ze mną czas niż z kumplem, którego nie widział kilka miesięcy.
- To co oglądamy?- powiedziałam szczerząc się i pokazałam mu dwa pudełka z filmami.
- Ten.- powiedział wskazując palcem na mnie.
- Oj przestań! Który? Mówię poważnie.- zaśmiałam się.
- Ja też mówię poważnie- uśmiechnął się łobuzersko. Spiorunowałam go wzrokiem.- No dobra! Ten.- powiedział wskazując na ten, który trzymałam w prawej ręce.
- Horror?- zapytałam z rozczarowaniem, miałam nadzieję, że wybierze komedię.
- A czemu nie?
- No wiesz… mogę się bać.
- Służę ramieniem.- powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Oglądaliśmy ten film, był nawet fajny, to znaczy, jak na horror to był bardzo dobry.
W pewnym, „straszniejszym” momencie dostałam sms’a od Pauliny.
- JEZU!- krzyknęłam przestraszona i aż podskoczyłam, kiedy usłyszałam sygnał wiadomości. Ney spojrzał na mnie i zaczął się śmiać, tak samo jak ja.
- Mógłbyś mnie dzisiaj przenocować?- zapytałam niepewnie.
- Jasne. A coś się stało?
- Paula mnie poprosiła, żebym zostawiła jej dom, tylko szkoda, że dopiero teraz zechciała mnie o tym poinformować.- powiedziałam z wyrzutem.
- Nie ma sprawy, a teraz chodź, dokończymy oglądać.
Usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego ramię. Obejrzeliśmy ten film i postanowiłam, że pójdę wziąć prysznic.
- Dobra, ja idę wziąć prysznic, ale najpierw pokaż mi gdzie mam spać.
- Okej- powiedział i zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, przynajmniej początkowo myślałam, że to pokój gościnny, ale to nie był pokój gościnny. To była jego sypialnia.
- Nawet sobie nie żartuj. Już wolę spać na kanapie w salonie!- powiedziałam z oburzeniem.
- Czemu, przecież możemy miło spędzić noc.- powiedział i spojrzał na mnie uwodzicielsko.
- Dupek!- krzyknęłam, wyszłam z sypialni i zbierałam się już do wyjścia, kiedy usłyszałam, jak mnie woła.
- Poczekaj! Przepraszam…
- Odwal się już!- powiedziałam już spokojniej i chwyciłam za klamkę.
- Jasna cholera! Poczekaj!- krzyknął , chwycił mnie za nadgarstki, przyciągnął do siebie i zaczął całować, próbowałam się mu wyrwać, ale był silniejszy. Zaciągnął mnie do sypialni, zaczął rozbierać, błagałam, żeby tego nie robił, ale nadaremno. Po prostu mnie zgwałcił. Skończył, opadł obok mnie i zasnął. Chwyciłam moje ubrania, szybko się ubrałam i wybiegłam z jego domu.
Hejooo :) Znalazłam chwilkę i udało mi się napisać ten rozdzialik :p Nie mam pojęcia, kiedy będzie kolejny, ale postaram się, żeby pojawił się jak najszybciej ;D
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
( To bardzo motywuje :* )
Że eeeeee wwwhhhhaaaaaaatttttt????!?!?!?!?!??!?! Kurde co mu odbiło?!?!?! Zdziwiona jestem na maxaa
OdpowiedzUsuńZ ogromna niczym wszechświat niecierpliwoscia czekam na next :) :)
DAFUG OLKA XD O...O
OdpowiedzUsuńNo wiesz co XDD