piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 11



Obudziłam się o 1000 i napisałam sms’a do Neymara.
- Dzień dobry!
- Jak się spało? :*
-Dobrze, a tobie? :*
-Nie mogłem zasnąć :<
-Czemu?
-Bo myślałem o tobie <3
- <3
- Przyjdziesz dzisiaj?
- Jasne, może być o 19? Zagramy, może później obejrzymy jakiś film, co ty na to? ;)
- Ok, nie mogę się doczekać.
- Ja też. Do zobaczenia :>
Wstałam i poszłam się ubrać. Założyłam przewiewną kremową sukienkę nad kolano, na wąskich ramiączkach. Pomalowałam paznokcie na taki sam kolor, żeby pasował do mojego stroju. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie coś do jedzenia, później zaparzyłam kawę i usiadłam wygodnie na kanapie w salonie. Czytałam jakiś portal plotkarski i moim oczom ukazał się artykuł, który mówił o nowej „zdobyczy” pana Santosa. Śmiać mi się chciało, bo ta informacja była wyssana z palca, przecież nie byłam jego dziewczyną… bardziej przyjaciółką. W końcu nie dał mi wystarczająco do zrozumienia, że chce ze mną być. Przynajmniej ja odnosiłam takie wrażenie.
- Co tam czytasz?- zapytała Paulina, która właśnie zeszła na dół.
- A... ploteczki na swój temat.- zaśmiałam się.- W ogóle jak było?- dodałam po chwili namysłu.
- O czym mówisz?
- No przecież Marc był u nas… u ciebie.- puściłam jej oczko.
- A no tak! Było… później ci opowiem- stwierdziła, bo obie zauważyłyśmy Marc’a, który właśnie zszedł po schodach. No oczywiście, że był w samych bokserkach! Bo jakby inaczej…
- Ooo! Cześć Al.- powiedział ze zdziwieniem, był strasznie zaskoczony, tym, że mnie widzi.
-Hej. No to jesteśmy kwita.- zaśmiałam się i odwróciłam wzrok od niego.
-Ubierz się w coś!- powiedziałyśmy w tym samym momencie z Paulą.
- Okeeej… zaraz wracam- powiedział i wszedł  z powrotem na górę.
Kiedy czekałyśmy na chłopaka Paulina opowiedziała mi wszyściutko z ubiegłej nocy.
- No to nieźle.- powiedziałam, będąc pod wrażeniem słów przyjaciółki.
- A jak tam u Neymara?
- Byłam wczoraj u niego i działo się spooooroo…- powiedziałam i parsknęłam śmiechem.
- Co zrobił?
- Dużo by gadać. Najpierw zaliczył glebę w łazience i ma rozwalone czoło a później glebnął w kuchni i stłukł sobie kolano, a poza tym… ograłam go w fifę i…- zaśmiałam się- Zapomniałam o najlepszym!- kontynuowałam śmiejąc się- Ney wczoraj po kąpieli wyszedł z łazienki w samym ręczniku i niechcący go zrzucił i stał przede mną zupełnie… -westchnęłam i przewróciłam oczami.
- No nieźle!- rzuciła i obie aż płakałyśmy ze śmiechu. Nie było to jakoś szczególnie zabawne, ale my jako przyjaciółki zawsze miałyśmy jakieś odchyły od normy.
- Z czego się tak śmiejecie dziewczyny?- powiedział Bartra, który właśnie zszedł do salonu . Momentalnie się uspokoiłyśmy.
- Z niczego… nie zwracaj na nas uwagi.- powiedziałam i wstałam, bo właśnie dzwonił mi telefon, poszłam do mojej sypialni i odebrałam. Dzwonił oczywiście Ney.
- Hej, wiesz co… Nici z naszego spotkania we dwoje, bo przyjeżdża mój kumpel. Kurde nie powiedział mi wcześniej, że mnie odwiedzi i… głupio wyszło.- powiedział niezbyt wesołym głosem.- Jak chcesz to mogę cię z nim poznać.- dodał po chwili.
- Jasne, nie pogniewam się. Najwyżej zagramy we troje.
- Oookej- powiedział i zaśmiał się.
- To do zobaczenia, trzymaj się.
- Narka.
Skończyłam rozmowę i usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Alex idziesz z nami na miasto?- powiedziała Paulina.
- Nie wiem, nie chcę wam przeszkadzać.
- Nie będziesz przeszkadzać idą z nami jeszcze chłopcy z drużyny.
- Dobra, kiedy idziecie?
- Już możemy wychodzić.
- Ok.
Po kilku minutach szliśmy już przez park razem z Sanchezem i Tello, którzy ewidentnie byli zainteresowani moją osobą. Po pewnym czasie Tello zaczął się do mnie dowalać, wypominał mi ten pocałunek na imprezie u Marc’a.
- Człowieku nie wiem o co ci w ogóle chodzi!- uniosłam głos i odepchnęłam go od siebie.
- Ej, ej! Spokojnie. Może wpadniesz później do mnie to pomogę ci się rozluźnić- powiedział i złapał mnie za tyłek, odwróciłam się i strzeliłam mu z liścia. Szybko oddaliłam się od niego, po chwili dołączył do mnie Sanchez i próbował jakoś do mnie zagadać, ale nie za dobrze mu to wychodziło.
- Nie przejmuj się nim, najpierw robi, później myśli.
- Taaa…
- Możeee… umówimy się na kawę, czy coś?- zapytał niepewnie i objął mnie.
- Sama nie wiem.
- Czemu? Coś ze mną nie tak?- zapytał zdziwiony.
- Nie.
- To w czym problem?
-Po prostu, mam chłopaka.
- Niech zgadnę, Neymar?
- Dokładnie.
- Ten to ma szczęście- powiedział pod nosem.
-Słucham?
- Eee… nic, nic.
Chodziliśmy po mieście prawie przez cały dzień. Później Marc wpadł do nas na chwilę, bo koniecznie chciał się ze mną zmierzyć w fifie. Jak myślicie, kto wygrał? Nooo… tym razem nikt. Było 2:2, ale Bartra i tak był pod ogromnym wrażeniem moich umiejętności.
- Dobra kochani, ja się już będę zbierać, bo jestem umówiona. Marc, miło się grało, musimy kiedyś powtórzyć.- powiedziałam i przybiłam mu piątkę i poszłam na górę się przebrać. Założyłam czarne legginsy, szarą bokserkę i balerinki tego samego koloru co bluzka. Byłam pod domem Neymara z dziesięciominutowym spóźnieniem. Zadzwoniłam do drzwi, po chwili mi otworzył.
- Hej, przepraszam za spóźnienie.- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- Nic się nie stało.- uśmiechnął się, objął i zaprowadził do salonu. Moim ukazał się nikt inny jak Gusttavo Lima.


*Ney*
Byłem strasznie wkurzony tym, że Lima nie zapowiedział się wcześniej, tylko postawił mnie przed faktem dokonanym. Nie mogłem mu odmówić, bo w końcu to mój kumpel, ale ten wieczór chciałem spędzić z Alex, która na szczęście zgodziła się na to, żebym mu ją przedstawił. Kiedy przyszła poznałem ją z Gusttavo, chyba wpadła mu w oko, bo wgapiał się w nią jak w obrazek, na szczęście bez wzajemności. Kiedy wyszła do łazienki zaczęliśmy gadać.
- Staaary, ale dupę wyrwałeś!- powiedział podekscytowany.
- Taaa- burknąłem.
- Jaka jest? No wiesz…
- Nie wiem
- Jak to nie wiesz?
- No nie! Przecież ci mówię.
- Nie wierzę, że jeszcze jej nie stuknąłeś.
- Nie twoja sprawa!- przecedziłem przez zęby.
- Kim jesteś i co zrobiłeś z Neymarem?- powiedział udając przerażenie.
- Po prostu, widzę w niej coś więcej niż „ niezłą dupcię”.
- Mhmm, już to widzę.
- No ok, wiesz, że chciałbym, ale ona jeszcze nie…- no rzesz k*rwa. Wygadałem się, ale ze mnie kretyn.
- No nieee! Nie gadaj, że… taka laska? Serio?- pytał się mnie z ogromnym zdziwieniem
- Mhmm.- mruknąłem i opuściłem wzrok, a kumpel cały czas gapił się na mnie z niedowierzaniem.
- To jak? Gramy?- powiedziała Al, która właśnie pojawiła się w salonie. Miałem nadzieję, że nie słyszała naszej rozmowy, starałem się ukryć przed nią, że coś jest nie tak, ale kapnęła się.- Coś się stało?- dodała po chwili, widząc moją minę.
- Niee… trzymaj- podałem jej pada i zaczęliśmy grać.
Rozegraliśmy partyjkę we troje i nareszcie nadszedł upragniony przeze mnie moment. Gusttavo stwierdził, że już na niego czas i zebrał dupę w troki.

*Alex*
Już miałam dosyć grania w tę cholerną fifę, ale obiecałam Ney’owi, więc musiałam dotrzymać słowa. W dodatku Lima zaczął mnie drażnić, bo cały czas, gdy była okazja to mi się przyglądał, kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.
- No nareszcie sami!- powiedział Santos z ogromną radością, przekręcając klucz w drzwiach. Nie ogarniałam tego chłopaka. Wolał spędzić ze mną czas niż z kumplem, którego nie widział kilka miesięcy.
- To co oglądamy?- powiedziałam szczerząc się i pokazałam mu dwa pudełka z filmami.
- Ten.- powiedział wskazując palcem na mnie.
- Oj przestań! Który? Mówię poważnie.- zaśmiałam się.
- Ja też mówię poważnie- uśmiechnął się łobuzersko. Spiorunowałam go wzrokiem.- No dobra! Ten.- powiedział wskazując na ten, który trzymałam w prawej ręce.
- Horror?- zapytałam z rozczarowaniem, miałam nadzieję, że wybierze komedię.
- A czemu nie?
- No wiesz… mogę się bać.
- Służę ramieniem.- powiedział i oboje zaczęliśmy się śmiać.
Oglądaliśmy ten film, był nawet fajny, to znaczy, jak na horror to był bardzo dobry.
W pewnym, „straszniejszym” momencie dostałam sms’a od Pauliny.
- JEZU!- krzyknęłam przestraszona i aż podskoczyłam, kiedy usłyszałam sygnał wiadomości. Ney spojrzał na mnie i zaczął się śmiać, tak samo jak ja.
- Mógłbyś mnie dzisiaj przenocować?- zapytałam niepewnie.
- Jasne. A coś się stało?
- Paula mnie poprosiła, żebym zostawiła jej dom, tylko szkoda, że dopiero teraz zechciała mnie o tym poinformować.- powiedziałam z wyrzutem.
- Nie ma sprawy, a teraz chodź, dokończymy oglądać.
Usiadłam obok niego i wtuliłam się w jego ramię. Obejrzeliśmy ten film i postanowiłam, że pójdę wziąć prysznic.
- Dobra, ja idę wziąć prysznic, ale najpierw pokaż mi gdzie mam spać.
- Okej- powiedział i zaprowadził mnie do pokoju gościnnego, przynajmniej początkowo myślałam, że to pokój gościnny, ale to nie był pokój gościnny. To była jego sypialnia.
- Nawet sobie nie żartuj. Już wolę spać  na kanapie w salonie!- powiedziałam z oburzeniem.
- Czemu, przecież możemy miło spędzić noc.- powiedział i spojrzał na mnie uwodzicielsko.
- Dupek!- krzyknęłam, wyszłam z sypialni i zbierałam się już do wyjścia, kiedy usłyszałam, jak mnie woła.
- Poczekaj! Przepraszam…
- Odwal się już!- powiedziałam już spokojniej i chwyciłam za klamkę.
- Jasna cholera! Poczekaj!- krzyknął , chwycił mnie za nadgarstki, przyciągnął do siebie i zaczął całować, próbowałam się mu wyrwać, ale był silniejszy. Zaciągnął mnie do sypialni, zaczął rozbierać, błagałam, żeby tego nie robił, ale nadaremno. Po prostu mnie zgwałcił. Skończył, opadł obok mnie i zasnął. Chwyciłam moje ubrania, szybko się ubrałam i wybiegłam z jego domu.






Hejooo :) Znalazłam chwilkę i udało mi się napisać ten rozdzialik :p Nie mam pojęcia, kiedy będzie kolejny, ale postaram się, żeby pojawił się jak najszybciej ;D
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
( To bardzo motywuje :* )

2 komentarze:

  1. Że eeeeee wwwhhhhaaaaaaatttttt????!?!?!?!?!??!?! Kurde co mu odbiło?!?!?! Zdziwiona jestem na maxaa
    Z ogromna niczym wszechświat niecierpliwoscia czekam na next :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. DAFUG OLKA XD O...O
    No wiesz co XDD

    OdpowiedzUsuń