niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 10


[Dwa dni później]
Stałam pod domem Neymara, czekałam aż mi otworzy. Sterczałam tam kilka minut, sprawdziłam czy może jest otwarte. Było otwarte, weszłam do domu, w środku nie było żywego ducha.
- Jest tu ktoś?
Nikt nie odpowiadał, weszłam na piętro. Zbierałam się już do wyjścia. Po chwili z łazienki wyszedł Neymar ze słuchawkami na uszach i w samym ręczniku. To by wyjaśniało czemu nie otworzył mi drzwi, bo po prostu nie słyszał dzwonka. Nie zauważył mnie i dalej tańczył to swoje słynne Ai Se Eu Te Pego, nucąc przy tym pod nosem. Gapiłam się na niego przez dłuższą chwilę i o mało nie posiusiałam się tam ze śmiechu, kiedy mnie zauważył, myślałam, że mu oczy wyjdą.
-Cc.. Co ty tu robisz?- wyjąkał z ogromnym zdziwieniem. Chcąc zdjąć słuchawki zaczepił ręką o ręcznik, który po chwili leżał na ziemi. Tego już było za wiele! Nie dość, że stał przede mną chłopak, który samą swoją obecnością sprawiał, że się rozpływam. To jeszcze stał naprzeciw mnie zupełnie bez żadnego kawałka materiału na swoim niesamowicie seksownym i wyrzeźbionym ciele. Gapiłam się na niego kilka sekund, po czym opuściłam wzrok i chciałam udać się do wyjścia, ale po chwili Ney mnie zatrzymał.
- Poczekaj, ja zaraz wracam… tylko się ubiorę i jestem.- powiedział z zażenowaniem, naciągając ręcznik na tyłeczek.
- OK, poczekam.- powiedziałam z równie ogromnym zażenowaniem. Nie chciałam tam z nim jeszcze siedzieć, bo zwyczajnie czułam się nieswojo po tej niezręcznej sytuacji, już chciałam sobie pójść, gdy nagle usłyszałam straszny huk z łazienki. Pobiegłam tam przerażona i otworzyłam drzwi do pomieszczenia. Zobaczyłam Neymara siedzącego na ziemi i trzymającego się kurczowo za czoło .
- Ney nic ci nie jest?- krzyknęłam przerażona.
- Nie wiem…
- Pokaż…- powiedziałam i zabrałam jego rękę
- Kur… strasznie boli.- powiedział skrzywiony
- No wcale się nie dziwię! Masz rozpieprzone czoło. Chodź założę ci opatrunek.- powiedziałam i pomogłam mu wstać, po czym udaliśmy się do salonu.
Po chwili odkaziłam mu ranę i założyłam plaster.
- Dziękuję.- powiedział słodziutko się uśmiechając, odwzajemniłam uśmiech. Ney rozłożył się na kanapie i wgapiał się w sufit, ja siedziałam obok niego i spoglądałam na jego klatę, jak na złość po chwili to zauważył.
- Na co się tak gapisz?- zaśmiał się i poczochrał mnie go głowie.
- A jakbym ja siedziała obok ciebie bez koszulki to byś się nie patrzył?- powiedziałam z ironią i poruszałam brwiami, śmiejąc się przy tym.
- No nie wiem… prędzej kazałbym ci się ubrać.- powiedział szczerząc się.
- Mhmmm… już to widzę brat!- wtrąciła Rafaella, która właśnie weszła do salonu.
- No cooo?- zapytał mnie z wyrzutem.- Z resztą miałbym na co popatrzeć.- dodał szczerząc się przy tym i puścił mi oczko. Zmierzyłam go wzrokiem. Rafa za chwilę się pomiędzy nas przysiadła. I spojrzała na brata.
- A tobie co się stało?- powiedziała wskazując na jego opatrunek.
- Nie ważne… długa historia.- zaśmiał się i spojrzał na mnie. Od razu przypomniał mi się widok jego…
Nie żeby coś było z nim nie tak, ale niecodziennie widywałam coś takiego. Ney po chwili wstał i poszedł w kierunku kuchni.
- A ty Alex, na serio pomyślałaś, że jestem jego dziewczyną?- zapytała się mnie i skinęła głową w stronę jej brata.
- Wcale, że nie myślałam…- nie dokończyłam bo mi przerwała.
- Oj przecież widziałam wyraźną ulgę na twojej twarzy gdy powiedział, że jesteśmy rodzeństwem.- uśmiechnęła się i puściła mi oczko.
- No, masz rację. Nie wiem jak mogłam tak pomyśleć, bo przecież jesteście do siebie cholernie podobni.- powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Z resztą, gdybym nie była jego siostrą to nawet bym go nie tknęła…- powiedziała z grymasem.
-A to niby czemu?- zapytałam szczerząc się.
- Za głupi jest!- powiedziała i parsknęła śmiechem.
-Eeeee! Ja tu jestem!- krzyknął Neymar wychylając głowę zza ściany kuchni. Obie się zaśmiałyśmy.
Gadałyśmy tak dłuuugo, muszę stwierdzić, że okazała się naprawdę świetną dziewczyną. Skorzystałam z okazji i zapytałam się jej czy Ney mówił coś o mnie.
- Słuchaj, chciałam się ciebie o coś zapytać…
-Słucham cię.- powiedziała i uśmiechnęła się.
- Bo wiesz. Neymar ostatnio na imprezie powiedział mi coś co… dało mi do myślenia. Zaczęłam niepewnie i po chwili opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.
- Wiesz… według mnie jesteś świetną dziewczyną, ale aż mnie dziwi to, że mój brat ma na twoim punkcie takiego świra, to znaczy… nie żeby z tobą coś było nie tak, tylko on przeważnie szuka panienki na jedną noc a o tobie gada cały czas, no po prosu gęba mu się nie zamyka. Wychwala cię i w ogóle. No sama wiesz.- spojrzałam na nią ze zdziwieniem, bo myślałam, że on po prostu chce mnie tylko przelecieć a jego siostra upewniła mnie w tym, że on jednak rzeczywiście coś do mnie czuje. Usłyszałam huk dobiegający z kuchni. Pobiegłam do kuchni i zobaczyłam Neymara, który siedzi na ziemi i trzyma się za kolano
- Jasna cholera!- krzyknęłam przerażona.- Coś ty zrobił?
- Zostawiłem otwarte drzwiczki do szafki i o nich zapomniałem, jak się odwróciłem to z całej siły walnąłem się w kolano.- powiedział skrzywiony. Spojrzałam na niego i przybiłam facepalma.
-Czy ty to robisz specjalnie?
-Ale co?- zapytał zdziwiony.
- Najpierw rozpieprzyłeś sobie czoło, teraz stłukłeś kolano. To chyba przeze mnie! Powinnam się trzymać od ciebie z daleka, bo jeszcze ci się stanie coś poważnego.- zażartowałam i w tym samym czasie przyłożyłam mu woreczek z lodem do kolana i usiadłam obok niego.
- Nieee! Tylko nie to! Będę na siebie bardziej uważał.- powiedział i mnie objął. Spojrzałam prosto w jego oczka a on się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
- Na co się gapisz?- powiedziałam i zaśmiałam się, bo zobaczyłam, że wgapia mi się w dekolt.
- Przepraszam. To jest silniejsze ode mnie!- powiedział i zrobił głupkowatą minę.
- Od jutra będę przychodzić na spotkania z tobą w golfie.- przeczesałam jego włosy i wyszczerzyłam się.
- Nie rób mi tego!- zrobił smutną minę.
- Jesteś niemożliwy!
- Wiem.- zaśmiał się i poruszał brwiami.
Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę na podłodze w kuchni.
-Wiesz, to co mi wtedy powiedziałeś…
- Głupio wyszło… nieźle się na mnie wściekłaś.
- Nie tylko trochę mnie zdziwiło to, że taki facet jak ty w ogóle zwrócił na mnie uwagę. W dodatku powiedziałeś mi coś na co nie byłam w ogóle przygotowana… Chcę, żebyś wiedział, że też coś do ciebie czuję.- powiedziałam patrząc się przed siebie, po chwili spojrzałam na Ney’a, który był zdumiony.
- Nie wiem co ci powiedzieć… Wiesz, że ja nie miałem pojęcia, że ty… że ja ci się mogę spodobać.
Jesteś wyjątkowa, bo każda dziewczyna, którą do tej pory spotkałem patrzyła tylko na to, że jestem piłkarzem albo, żeby tylko wskoczyć mi do łóżka.
- No nie mów że to drugie ci tak bardzo przeszkadzało.- zaśmiałam się.
- No po jakimś czasie troszeczkę tak. Dlatego tak bardzo mi się spodobałaś. Masz gdzieś to, że jestem piłkarzem i nie chcesz mi wskoczyć do łóżka przy każdej możliwej okazji.- powiedział i oparł głowę na moim ramieniu.
- Dobra chodź.- wstałam i podałam mu rękę, żeby podniósł się z podłogi. Zaprowadziłam go do salonu i wróciłam do kuchni. Dołączyłam do niego z tubką maści na stłuczenia, której się nieźle naszukałam, usiadłam obok niego i mu ją podałam.
- Chyba sobie sam poradzisz.- powiedziałam i spojrzałam na niego
-Taa…
Siedzieliśmy tak bez słowa przez dłuższą chwilę. Sprawdziłam godzinę.
- Wiesz co, ja już się będę zbierać, bo się zasiedziałam…
- Może zostaniesz jeszcze chwilę? No bo…- powiedział, gdy już stałam pod drzwiami. Otwarłam drzwi i zobaczyłam, że pada ulewny deszcz i ogólnie była okropna pogoda, nie zwróciłam na to w ogóle uwagi. Byłam zmuszona zostać u sąsiada.
- No to chyba sobie jeszcze posiedzę.- zaśmiałam się.
- Chciałem ci powiedzieć, że nie wyjdziesz bo pada, ale nie dałaś mi dokończyć.
- UUU! Zagramy?- powiedziałam pokazując mu pada i pudełko z fifą. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- A umiesz w ogóle… w to grać?- zapytał z jeszcze większym zdziwieniem.
- Gdybym nie umiała to bym się nie pytała.- zaśmiałam się, włączyłam konsolę i podałam mu pada.
Rozegraliśmy mecz, on pierwszy strzelił mi bramkę i stwierdził, że nie pobiję go, bo jest mistrzem w fifę i nie mam z nim szans. Kilka minut później przekonał się, że się mylił. W ostatnich minutach myśleliśmy, że gra zakończy się remisem, ale strzeliłam mu bramkę. Patrzył na mnie jakby chciał mnie tam zaszlachtować, ale po chwili zaczął się śmiać i zwrócił mi honor.
- Nie no, nie wiedziałem, że jesteś tak dobra!
- Ja też nie wiedziałam… Nie no… wiedziałam, ale nie wiedziałam, że cię ogram.- zaśmiałam się po czym dodałam.- Teraz to naprawdę się zbieram, jutro jeszcze do ciebie przyjdę zrobimy dogrywkę, co ty na to?
- Muszę poćwiczyć, bo nie wiem… coś sobie zrobię jak znów mnie okiwasz.
- Może lepiej nie rób sobie nic.- powiedziałam i pocałowałam go na pożegnanie.- Dobra, trzymaj się.- powiedziałam stojąc przy drzwiach. Wróciłam do domu około 20.
Zadzwoniłam do mojej mamy, bo już sporo czasu się nie odzywałam, pewnie się martwiła. Porozmawiałam z nią i w pewnym momencie zadała mi niezręczne pytanie.
- Ty chodzisz z tym… piłkarzem? Nie wiem jak on tam ma…
- Z Neymarem? Skąd ten pomysł?
- No tak… z nim. Wiesz, jeszcze czytam gazety, piszą tam o jego nowej dziewczynie. Jak zobaczyłam zdjęcie, na którym jesteś razem z nim to pomyślałam, że rzeczywiście jesteście parą.
- Nie! To mój przyjaciel, poza tym… może coś w tym jest-. pomyślałam-… nie ważne.
- Tylko pamiętaj! Jestem za młoda, żeby zostać babcią!
- Jezuuu! Mamooo!
- Przepraszam…  Ja już będę kończyć. Trzymaj się kochanie.
- Dobranoc.
Mama dobiła mnie tym tekstem, śmiałam się z tego paręnaście minut. Poszłam do łazienki, chcąc wziąć kąpiel. Weszłam do łazienki i zobaczyłam Marc’a, który stał i przeglądał się w lustrze, był w samych bokserkach, na szczęście mnie nie zauważył. Tego się nie spodziewałam, Paulina mogła mi powiedzieć, że będziemy miały gościa. Poszłam do drugiej łazienki i wzięłam szybki prysznic, wróciłam do mojego pokoju i próbowałam zasnąć, ale cały czas miałam widok Ney’a przed oczami. Po 2 godzinach w końcu udało mi się zasnąć.





I jak się podoba? :D To był chyba najprzyjemniejszy do napisania rozdział dla mnie :3 wiadomo czemu, mam nadzieję, że równie przyjemnie się go czytało ;)
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
( To baaardzo motywuje)

4 komentarze:

  1. dawno mnie nie było i muszę nadrobic zaległości xd
    super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. PONCZEG TUTAJ CHOLERNIE PASUJE XD też taki rozkojarzony i głupi xdddd przynajmniej ja tak myślę xdd
    A z TYM RĘCZNIKIEM to już w ogóle czysty Majki XD

    OdpowiedzUsuń