Usłyszałam
pukanie do drzwi mojego pokoju.
- Nie ma mnie!
- Alex, mogę wejść?- to była Paulina
- Proszę!
- Chodź, przejdziemy się, czy coś. Nie możesz siedzieć tak cały czas w czterech ścianach.
- Ok.
- Idziemy na kawę?
- Możemy iść do parku czy coś… Mam lepszy pomysł! Mam przecież kupę kasy na koncie. Idziemy do centrum handlowego.- powiedziałam z podekscytowaniem.
-Ale ja nie mam przecież dużo…
- Oj przestań! Ja stawiam.- powiedziałam i walnęłam ją lekko w ramię.
- Dobra.- powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
Pobiegłam się szybko przygotować. Ubrałam się w szorty i luźną koszulkę.
Znalazłam jeszcze jakieś dodatki i uzupełniłam mój ubiór. Zrobiłam sobie lekki makijaż. Spięłam włosy w wysokiego kucyka i byłam gotowa do wyjścia.
Po kilkunastu minutach byłyśmy już w centrum handlowym. Łaziłyśmy po sklepach dobre 3 godziny, kupiłyśmy sobie chyba tonę ciuchów, wydałyśmy sporą sumę, ale jakoś nie miałam z tym problemu. Usiadłyśmy z przyjaciółką na ławce i gadałyśmy. W końcu zebrałyśmy się do domu. Kiedy przechodziłyśmy obok domu Ney’a zauważyłam, że stoi on przy aucie i obejmuje jakąś ładną brunetkę. Stanęłam jak wmurowana i gapiłam się na nich kilka sekund, ale zebrałam się do kupy i poszłam jak gdyby nigdy nic. Weszłam do domu i zaraz po rozpakowaniu zakupów złożyłam Pauli kolejną propozycję.
- Ej obczajmy jakiś film, powygłupiajmy się, co ty na to?
- Chciałabym ale już jestem umówiona z Marc’iem. Przepraszam, zapomniałam ci powiedzieć.
- Spoooko, dam sobie jakoś radę, może pomogę ci się uszykować?
- Świetnie!
Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Po godzinie Paula wyglądała jak bóstwo, była z tego powodu bardzo zadowolona. Marc przyjechał po nią i zostałam sama jak palec. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czym się zająć.
Włączyłam telewizor, przeglądałam kanał za kanałem, ale nie było nic ciekawego. Zaczęłam myśleć o tym, żeby pójść do Neymara i pogadać z nim w końcu. Ale przecież u niego była ta dziewczyna. Po kilkunastu minutach zdecydowałam, że prędzej czy później muszę z nim pogadać, po chwili stałam już pod jego domem, zadzwoniłam do drzwi i po chwili moim oczom ukazała się ONA… z bliska była jeszcze ładniejsza.
- Hej, jest Neymar?- zapytałam niepewnie
-Tak, wejdź, zaraz go zawołam.- wydało mi się trochę dziwne, bo była do mnie przyjaźnie nastawiona, myślałam, że prędzej się na mnie rzuci, a tu proszę… nieważne. Po chwili dziewczyna wróciła z Neymarem, który był trochę przybity.
- Alex!? Cieszę się, że cię widzę.- powiedział radośnie.
- Chciałeś pogadać, więc jestem, ale nie wiem czy to odpowiedni moment, może nie będę przeszkadzać.
- To jest moja siostra, poznajcie się.
- Siostra?- zapytałam z niedowierzaniem.
-Rafaella.- dziewczyna uśmiechnęła się i podała mi rękę.
- Alex, miło mi.
Kiedy dowiedziałam się, że to jego siostra to kamień
spadł mi z serca.- Nie ma mnie!
- Alex, mogę wejść?- to była Paulina
- Proszę!
- Chodź, przejdziemy się, czy coś. Nie możesz siedzieć tak cały czas w czterech ścianach.
- Ok.
- Idziemy na kawę?
- Możemy iść do parku czy coś… Mam lepszy pomysł! Mam przecież kupę kasy na koncie. Idziemy do centrum handlowego.- powiedziałam z podekscytowaniem.
-Ale ja nie mam przecież dużo…
- Oj przestań! Ja stawiam.- powiedziałam i walnęłam ją lekko w ramię.
- Dobra.- powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
Pobiegłam się szybko przygotować. Ubrałam się w szorty i luźną koszulkę.
Znalazłam jeszcze jakieś dodatki i uzupełniłam mój ubiór. Zrobiłam sobie lekki makijaż. Spięłam włosy w wysokiego kucyka i byłam gotowa do wyjścia.
Po kilkunastu minutach byłyśmy już w centrum handlowym. Łaziłyśmy po sklepach dobre 3 godziny, kupiłyśmy sobie chyba tonę ciuchów, wydałyśmy sporą sumę, ale jakoś nie miałam z tym problemu. Usiadłyśmy z przyjaciółką na ławce i gadałyśmy. W końcu zebrałyśmy się do domu. Kiedy przechodziłyśmy obok domu Ney’a zauważyłam, że stoi on przy aucie i obejmuje jakąś ładną brunetkę. Stanęłam jak wmurowana i gapiłam się na nich kilka sekund, ale zebrałam się do kupy i poszłam jak gdyby nigdy nic. Weszłam do domu i zaraz po rozpakowaniu zakupów złożyłam Pauli kolejną propozycję.
- Ej obczajmy jakiś film, powygłupiajmy się, co ty na to?
- Chciałabym ale już jestem umówiona z Marc’iem. Przepraszam, zapomniałam ci powiedzieć.
- Spoooko, dam sobie jakoś radę, może pomogę ci się uszykować?
- Świetnie!
Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Po godzinie Paula wyglądała jak bóstwo, była z tego powodu bardzo zadowolona. Marc przyjechał po nią i zostałam sama jak palec. Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czym się zająć.
Włączyłam telewizor, przeglądałam kanał za kanałem, ale nie było nic ciekawego. Zaczęłam myśleć o tym, żeby pójść do Neymara i pogadać z nim w końcu. Ale przecież u niego była ta dziewczyna. Po kilkunastu minutach zdecydowałam, że prędzej czy później muszę z nim pogadać, po chwili stałam już pod jego domem, zadzwoniłam do drzwi i po chwili moim oczom ukazała się ONA… z bliska była jeszcze ładniejsza.
- Hej, jest Neymar?- zapytałam niepewnie
-Tak, wejdź, zaraz go zawołam.- wydało mi się trochę dziwne, bo była do mnie przyjaźnie nastawiona, myślałam, że prędzej się na mnie rzuci, a tu proszę… nieważne. Po chwili dziewczyna wróciła z Neymarem, który był trochę przybity.
- Alex!? Cieszę się, że cię widzę.- powiedział radośnie.
- Chciałeś pogadać, więc jestem, ale nie wiem czy to odpowiedni moment, może nie będę przeszkadzać.
- To jest moja siostra, poznajcie się.
- Siostra?- zapytałam z niedowierzaniem.
-Rafaella.- dziewczyna uśmiechnęła się i podała mi rękę.
- Alex, miło mi.
Nie zwróciłam w ogóle uwagi na to, że są niesamowicie podobni do siebie.
Po chwili Ney chwycił mnie za rękę i zaprowadził do salonu, żeby pogadać.
- Chciałem ci się wytłumaczyć. To co mówiłem wczoraj to prawda, podobasz mi się i …
- To czemu ty i Zuza…
- To ona zaczęła. Wróciłem na imprezę zaraz po tobie, przecież mnie widziałaś. Stałem pod ścianą i chciałem jakoś do ciebie zagadać i przeprosić za to co chwilę wcześniej powiedziałem. Podeszła do mnie Zuzka i chciała pogadać, poszliśmy na górę bo twierdziła, że to ważne, że też niczego się nie domyśliłem, w ogóle to ona zachowywała się tak jakoś dziwnie… jakby się najarała czegoś i…- nie dokończył mówić bo przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Przeprosiłam i stanęłam na korytarzu, odebrałam. Dzwoniła Paulina, była cała roztrzęsiona.
- Alex! Zuzka miała wypadek.
- Jak to?- krzyknęłam przerażona.
- Spowodowała wypadek, bo wzięła wcześniej jakieś prochy i… nie żyje. Przewieźli ją do szpitala, ale była w stanie krytycznym, próbowali ją ratować, ale nie dali rady.- powiedziała i rozpłakała się, tak samo jak ja. Rozłączyłam telefon. Zrobiło mi się ciemno przed oczami, zemdlałam. Gdy się ocknęłam zobaczyłam jak Ney i Rafaella stoją nade mną przerażeni. Gdy się podniosłam zobaczyłam wyraźną ulgę na ich twarzach. Mocno przytuliłam chłopaka.
- Przepraszam, że ci nie wierzyłam, ale zrozum mnie.
- Jasne, też pewnie bym się tak zachował na twoim miejscu. Ale co się stało, że…
- Chyba za dużo emocji jak na jeden dzień.- uśmiechnęłam się. Po czym dodałam.
- Dzwoniła Paulina i powiedziała mi o tym, że Zuza miała wypadek, była naćpana i lekarze nie zdołali jej uratować.- łza spłynęła mi po policzku, chłopak jeszcze bardziej mnie przytulił.
-Przykro mi…
-Wiedziałam, że prędzej czy później tak skończy… Miała kiedyś problem z narkotykami, przestała brać a teraz znów…
Po otrzymaniu tej okropnej wiadomości musiałam się komuś wygadać. Wypadło na Ney’a. Po długiej rozmowie odprowadził mnie do domu. Paulina wróciła niedługo po mnie. Byłyśmy przygnębione całą tą sytuacją. Siedziałyśmy w salonie i nie wiedziałyśmy co ze sobą zrobić.
- Jak było na kolacji?- zapytałam po długim milczeniu. Pomyślałam, że może trochę poprawię atmosferę.
- Całkiem przyjemnie. Wiesz, że Marc to naprawdę fajny facet. Myślałam, że jak każdy piłkarz jest takim dupkiem.-nastała chwila ciszy- Przepraszam...-powiedziała zmieszana.
- Za co mnie przepraszasz?
- No bo Ney…
- Właśnie! Zapomniałam ci powiedzieć. Jak wyszłaś z Marc’iem to poszłam do niego do domu. Otworzyła mi jakaś dziewczyna, pomyślałam, że przygruchał sobie znowu jakąś, ale kamień spadł mi z serca, kiedy powiedział mi, że to jego siostra.
-Serio? I jak? Co mówił?- powiedziała podekscytowana.
- No, że mówił prawdę jeśli chodzi o jego uczucia do mnie i że to nie on zaczął całować…- trochę znowu posmutniałam, bo w końcu Zuzki już z nami nie ma.
-A ty?
- Ale co?
- Coś do niego… czujesz?
- Nie wiem… lubię go, naprawdę go lubię. Kiedy tylko o nim pomyślę to robi mi się gorąco.
- Zabujałaś się w nim!- powiedziała rozentuzjazmowana i wyszczerzyła się
- Uwielbiam spędzać z nim czas, mimo tego, że znam go strasznie krótko to… może masz rację.
- Czemu po prostu mu tego nie powiesz?
- Nie chcę, żeby powtórzyła się sytuacja z Michałem. Nie chcę znowu się zawieść. Skąd mam wiedzieć, że on naprawdę coś do mnie czuje, może po prostu chce mnie zaciągnąć do łóżka, a ja przecież nie…
- Przecież, gdyby cię chciał przelecieć, to od razu by to zrobił a nie wyznawał ci coś takiego... A ta jego siostra? Może pogadaj z nią, żeby się upewnić... nie wiem zrobisz jak będziesz chciała.
- Ty to masz dziewczyno łeb!- uśmiechnęłam się i poczochrałam ją po głowie.
Mam nadzieję, że się nie gniewacie za to, że nie dodałam tego rozdziału wcześniej :)
CZYTASZ= KOMENTUJESZ
(to baaardzo motywuje <3 )
O nie Zuzka ty cpunie ;___;
OdpowiedzUsuńZapalam znicza [*]