wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 1



W wieku 17 lat dowiedziałam się, że mój dziadek, który mieszkał w Barcelonie zmarł. Ku mojemu zdziwieniu przepisał na mnie cały swój majątek, czyli około 2,5 miliona złotych i willę, która mieściła się gdzieś na obrzeżach wspaniałego hiszpańskiego miasta. Sama nie wiedziałam dlaczego dziadek, spadek przepisał właśnie na mnie. W sumie to może dlatego, że byłam jego jedyną wnuczką, nie ważne. Niedawno skończyłam 18 lat i postanowiłam, że wyjadę z Polski do Hiszpanii, ale bałam się, że nie dam sobie rady sama w obcym kraju, więc oznajmiłam mojej najlepszej przyjaciółce Pauli, że zabieram ją ze sobą na wakacje. Wiedziałam, że zawsze marzyła o tym, żeby tam pojechać, więc  bez wahania się zgodziła, z resztą to było nasze wspólne marzenie. Czekając na samolot do Barcy siedziałyśmy jak na szpilkach, kiedy tylko usłyszałyśmy głos zapowiadający nasz samolot przeszłyśmy… nie to złe określenie, można powiedzieć że wbiegłyśmy przez bramki. W końcu lot zbliżał się ku końcowi, kiedy w końcu wylądowałyśmy wezwałam taksówkę i powiedziałam, żeby kierowca zawiózł nas pod wskazany adres. Taksówkarz zatrzymał się po 15 minutach jazdy i powiedział, że jesteśmy na miejscu, kiedy tylko wysiadłam zauważyłam piękny, duży dom, normalnie aż mnie zatkało. Stałyśmy z Paulą jak zamurowane i podziwiałyśmy ogrom budynku, po chwili zaczęłyśmy się szczerzyć do siebie nawzajem i dosłownie skakałyśmy z radości. Taksówkarz patrzył się na nas jak na jakieś wariatki, po chwili, gdy już się ogarnęłam, zapłaciłam za kurs.  Wzięłyśmy bagaże i weszłyśmy do domu, gdy byłyśmy już w środku moja ekscytacja była jeszcze większa, rzuciłyśmy torby i pobiegłyśmy sprawdzić cały dom, który wewnątrz był jeszcze większy niż się wydawało, mieścił on 4 sypialnie, które były na piętrze, ogromną kuchnię i dwie spore łazienki na każdym piętrze po jednej. Po obejściu już chyba każdego możliwego kąta domu wróciłam do salonu, gdzie była Paulina.
-No normalnie nie wierzę!- krzyknęłam z radości. Uszczypnij mnie!- zaśmiałam się, po czym Paulina rzeczywiście mnie uszczypnęła. Po chwili sterczenia w salonie poszłam do mojej sypialni rozpakować rzeczy, później poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w luźną piżamę i położyłam się do łóżka. Zasnęłam dosyć szybko.

 




Wiem, że to, co wstawiłam na razie nie jest jakieś szczególnie interesujące, ale akcja się rozkręci ;)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam opowiadania w stylu pamiętnika :) Będę czekać na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń